Wydarzenia Palmowej Niedzieli mają aspekt uniwersalny, na który warto zwrócić uwagę, niezależnie od wyznawanego światopoglądu. Jezus wjeżdżający do Jerozolimy jest entuzjastycznie witany jako Król Izraela przez tłum mieszkańców oraz tych, którzy przyszli na święto do stolicy.

Wiemy, że po paru dniach, w Wielki Piątek, sytuacja zmienia się zasadniczo. Tłum przed pałacem Piłata woła: – Ukrzyżuj Go, nie mamy króla poza Cezarem. Czy to był ten sam tłum? Dziś nie mamy możliwości stwierdzenia tego.

Łatwo jest po prostu powiedzieć, że tacy są ludzie. Jednego dnia kogoś wychwalają, drugiego radzi są wydać go na śmierć. Zresztą zarówno historia jak i współczesnośćsą świadkami częstej zmiany upodobań tłumu. A nie tylko tłumu, ale i elit, i jednostek. A to powoduje często irytację i stres tych, którzy są z boku.

Jeszcze jeśli chodzi o ludzi, którzy szczerze szukają prawdy, a wiadomo, że wciąż ku niej dążą, wtedy ewolucja ich postaw jest rzeczą oczywistą. Jednak podejrzliwie, a czasem wręcz niechętnie patrzymy na ludzi, którzy są jak chorągiewka, zależna od kierunku wiatru.

Oportunizm, wyrachowanie, dążenie tylko do osobistych korzyści, budzi zrozumiały niesmak. Z kolei niezmienność postaw może być w zależności od okoliczności albo męstwem, czasem wręcz bohaterstwem, albo uporem połączonym niekiedy, powiedzmy szczerze – z głupotą. Ale popatrzmy i na siebie.

mm/www.ps-po.pl