W 2013 r. w Gdańsku i Krakowie, będzie pokazywana wystawa "The Human BodyExhibition" pokazująca ludzkie zwłoki w charakterze eksponatów medycznych. Nie jest to zapewne pierwsza tego typu impreza i zapewne niestety nie ostatnia. Jak odnosić się do podobnych faktów? 

To nie jest sztuka

Po pierwsze, tym razem  sytuacja wydaje się być dość klarowna. Organizatorzy pokazu nie udają artystów, nie są rzeźbiarzami, są jedynie technikami konserwującymi zwłoki. Nie dyskutujemy już o sztuce: „jak i gdzie przekraczane są jej granice”, ponieważ to zjawisko nie należy do sztuki. Wystawa nie jest sygnowana nazwiskiem znanego twórcy, nie towarzyszą jej teksty krytyków sztuki.  Jeżeli więc nie jest to sztuka i nie jest to nauka, to czym to jest ?

Komercja

Choć w tekstach towarzyszących wystawie wiele mówi się o nauce, jest to objazdowe przedsięwzięcie komercyjne. Jego trasa obiega wiele krajów, a zatem swoim działaniem przeszywa wiele kultur, kręgów obyczajowych i cywilizacyjnych. Należy więc zadać pytanie, dlaczego w wielu miejscach na świecie znajdują się osoby chętne do oglądania takich rzeczy i są gotowe za to słono zapłacić? Przecież, gdyby nie było chętnych do oglądania, komercyjność przedsięwzięcia nie miałaby racji bytu.

Antropologia

Nie istnieje cywilizacja ani kultura nie szanująca ludzkich zwłok, która pozwalałaby na przedmiotowe ich, jak na tym pokazie, traktowanie. Każda religia, kultura i cywilizacja uważa ciało ludzkie za coś szczególnego, różnią się jedynie sposoby okazywania tej szczególności.  Ciało ludzkie, po śmierci, chociaż opuścił je poruszający i ożywiający je czynnik, nie staje się zwykłym przedmiotem. Należy postąpić z nim w określony sposób. Akceptowane postępowanie jest  różne, w skali od prób całkowitego zachowania ciała (mumifikacja), przez najczęstszy – możliwie szybki i godny pochówek pod ziemią, po starania o całkowite unicestwienie ciała (zjedzenie, spalenie i rozsypanie, rzucenie zwierzętom).  W każdym razie, jakikolwiek obyczaj by nie był, w żadnej kulturze nie jest obojętne co zrobimy z ciałem, a czynność ta nie ma charakteru komercyjnego, zaspokajania ciekawości mas.

Katolicyzm

Katechizm Kościoła Katolickiego mówi: kan. 2299 „Należy okazywać szacunek i troskę umierającym, by pomóc im przeżyć ostatnie chwile w godności i w pokoju. Powinna wspomagać ich modlitwa bliskich, którzy winni zatroszczyć się o to, by chorzy w odpowiedniej chwili przyjęli sakramenty, przygotowujące na spotkanie z Bogiem żywym. KKK 2300 Ciała zmarłych powinny być traktowane z szacunkiem i miłością wypływającą z wiary i nadziei zmartwychwstania. Grzebanie zmarłych jest uczynkiem miłosierdzia względem ciała (Por. Tb 1,16-18.; jest uczczeniem dzieci Bożych, będących świątynią Ducha Świętego. KKK 2301 Sekcja zwłok może być moralnie dopuszczalna dla celów dochodzenia sądowego lub badań naukowych. Bezpłatne przekazywanie narządów po śmierci jest dopuszczalne i może zasługiwać na uznanie. Kościół zezwala na kremację zwłok, jeśli nie jest ona przejawem podważania wiary w zmartwychwstanie ciała (Por. KPK, kan. 1176, § 3).”

Problem, jaki stawia obecność tej wystawy w Polsce, nie jest więc prawny, jak to dzisiaj w Polsce jest rozpatrywane, sprowadzający się do badania legalności pozyskania zwłok. Tylko problem jest głębszy, co się z nami stało, że w ogóle ktokolwiek w Polsce chce to oglądać. Czemu chcemy robić coś kompletnie sprzecznego z naszą kulturą?

Przełamywanie kultur a globalizacja

Oferuje się nam takie wystawy, ponieważ istnienie kultur i ich swoistości, a w tym obostrzeń związanych z traktowaniem zmarłych, stoi na drodze dla globalizacji. Ludzie posiadający własną kulturę, są w stanie postępować po swojemu, są trudniejsi do sterowania i manipulacji. Stąd dla postępu globalizacji potrzeba stałego przełamywania tabu. Do globalizacji niezbędne jest ciągłe wzbudzanie w środowiskach wiernych swoim obyczajom poczucia, iż są one nie na czasie, są wsteczne.  Jak to robić? Szokując, chwaląc za zachowania zupełnie im obce, najzupełniej dla nich sztuczne. Niektórzy z nas chcą stać w sprzeczności ze swoją kulturą, ponieważ już są nauczeni czerpać z zyski z globalizacji. Traktowanie ciała ludzkiego jako zupełnie komercyjny przedmiot ciekawości, jest absolutnie obce wszystkim kulturom świata, dla tego świetnie nadaję się na globalne, destrukcyjne narzędzie do dobijania lokalnych kultur i deprawacji jednostek.

Globalne przemiany w kierunku pornografizacji śmierci

Ciekawą prognozę kierunku globalnych przemian w myśleniu o śmierci dał socjolog  Geoffrey Gorer (1905–1985), w swoim klasycznym artykule z 1955 r. pt. "Pornografia śmierci". W swoim studium porównuje rzeczywistość wiktoriańskiej Anglii i realiów Europy zachodniej lat 1950, niemniej to co on w zalążku obserwował, obecnie jest w rozkwicie. To co mamy - pokazanie wnętrza ciała, poprzez uprzedmiotowienie go i „rozebranie”, obnażenie aż do kości, jest pornografią.

Spostrzega on, że śmierć jest traktowana przez społeczeństwo XX wieku, w podobny sposób jak był traktowany seks w wieku XIX. Jeszcze w wieku XIX śmierć była omawiana swobodnie i otwarcie. Cmentarz znajdował się w centrum każdej wsi. Omawiano śmierć jako jedno z ważnych wydarzeń w życiu społeczności. Tworzono odlewy masek pośmiertnych, robiono portrety ciała na marach, zachowywano pamiątki z pogrzebów. Ludzi interesowało kto jak umierał, spisywano wspomnienia o czyjejś śmierci, zapisywano i powtarzano ostatnie słowa. Rozmawiano o śmierci dobrej i niedobrej.

Nastąpiła obecnie pogłębiająca się przedziwna odwrotność. Oto wraz z ujawnieniem spraw związanych z płcią, następuje odchodzenie od poruszania zagadnień związanych ze śmiercią. 
- Unika się mówienia o śmierci, zwłaszcza w obecności dzieci.
- Jeżeli mówi się o śmierci, to jedynie w okolicznościach w których nie można już tego uniknąć.
- Przy mówieniu o śmierci używa się eufemizmów, unika się nazywania rzeczy po imieniu.
- Śmierć teraz, jak w XIX w. seks jest ukryta.  Jest wydarzeniem, które odbywa się za zamkniętymi drzwiami.

Jednocześnie, w coraz mniejszym stopniu  jesteśmy zainteresowani podglądaniem spraw związanych z seksem, ponieważ przestał on być ukryty, a pornografia seksualna nie budzi już sensacji. W XIX wieku pokazanie damskiej kostki spod długiej spódnicy powodowało dreszczyk nieraz niezdrowej emocji. Dzisiaj zza okna autobusu widzimy szereg reklam bielizny i nie powoduje to w nas żadnych uczuć.

Natomiast bardzo ciekawi nas czym jest śmierć, choć wstydzimy się o tym rozmawiać. Jesteśmy najczęściej  bardzo psychicznie zablokowani, jeżeli chodzi  o mówienie o śmierci. Nas nie uczą rozmawiać o śmierci, w związku z tym spychamy to w podświadomość. Psychika jednak nie zna próżni i ten temat niejako wybija się na powierzchnię, w gwałtowny i niezdrowy „pornograficzny” sposób poprzez zakazane obrazy, za które jesteśmy w stanie płacić. Chcemy podglądać, to co przed nami się ukrywa. Tak tworzy się zapotrzebowanie na „pornografię śmierci”
- Generalnie śmierci odbiera się jej powagę.
- Śmierć nie jest obierana jako główny temat, stanowi  jedynie środek nastrojotwórczy, dodatek ekspresyjny do zasadniczej akcji. Stanowi element taktyki szokowania. 
- W filmach, które uważamy za rozrywkę ludzie są mordowani przez mafię, lub rozrywani przez zombie, podlegają zbiorowym masakrom w których nie liczy się jednostkowość śmierci.
- Społecznie dozwolone są wszelkie sposoby ukazywania śmierci, oby tylko nie pokazujące, jak ludzie umierają, jeżeli  rzeczywiście umierają.
- Tworzy się dzieła negujące śmierć, filmy o niezniszczalnych ludziach-robotach, o reinkarnacji, o powrotach z grobu, o duchach, o cofaniu czasu. Wszystko, oby tylko nie przedstawiało to jakiejś konkretnej religijnej eschatologii, a zwłaszcza tej, w której nas wychowywano.

Podobnie jak w pornografii seksualnej następuje spychanie ważnych tematów w strefę żartobliwości, albo wszelakiego wyolbrzymienia, okrucieństwa, skupienia  na naturalizmie, wyzbyciu z miłości i odniesień do życia. Owa "Pornografia śmierci", daje efekt emocjonalnego spiętrzenia, powoduje niezdrowe wyobrażenia i projekcje. Szukamy coraz silniejszych wrażeń, ciągle chcemy czegoś nielegalnego, przekraczającego wszelkie granice. W horrorach, filmach sensacyjnych śmierć musi przyjąć postać niezwykłą, niejako "wzmocnioną". Zabity bohater nie wystarczy, że umiera, musi jeszcze spaść w przepaść i roztrzaskać się. Poprzez codzienne oglądanie obrazów śmierci pozornie obojętniejemy na śmierć, każdego wieczora na ekranie telewizora zabijanych jest  nawet kilkuset ludzi. Ale te akty nie robią na nas specjalnego wrażenia. Mamy tę świadomość, że przecież w każdej chwili możemy wyłączyć telewizor.

Jednocześnie  z prawdziwą śmiercią przestajemy sobie radzić, odsuwamy od niej dzieci. Choć babcia umarła, wnuczce mówimy, że wyjechała na wakacje, nie zabieramy jej na pogrzeb. Podobnie jak naszym dziadkom nie mówiono skąd się biorą dzieci, tylko że znaleziono je w kapuście, podobnie my nie mówimy dzieciom, jak się kończy życie. Nie czuwamy przy łożu śmierci ojca, na wszelki wypadek, z wyprzedzeniem oddajemy go do hospicjum, ponieważ chronimy swoje emocje przed „strasznym widokiem” a jednocześnie zapłacimy drogo za bilet na wystawę pokazującą nam preparaty z ludzkich ciał. Chcemy w ten sposób pokazać, zwłaszcza przed samymi sobą, że się nie boimy …

Maria Patynowska

Bibliografia:
- Geoffrey Gorer , The Pornography of Death - Encounter, October 1955, s. 49-52
- Bogusław Sułkowski,  Przemoc i pornografia śmierci jako przynęty medialne.
- "Human Body" to pornografia śmierci. Rozmowa z filozofem dr. Andrzejem C. Leszczyńskim (dziennikbaltycki.pl  2013.04.06)