Prezentujemy treść apelu Dariusza Kwietnia o dostrzeżenie wartości szkolnej katechezy i zaprzestanie walk toczonych przez środowiska liberalne o usunięcie religii ze szkół. 

Temat nauczania religii w polskiej szkole jest wciąż tematem ważnym i aktualnym. Wiele środowisk, szczególnie lewicowych chciałoby usunąć religię z polskich szkół, ale czy rzeczywiście wyszłoby to na zdrowie polskiemu społeczeństwu? Czy nawet jeżeli ktoś nie czuje się katolikiem, chrześcijaninem, osobą wierzącą, powinien odrzucać dorobek, tradycję i wynikającą z nich moralność cywilizacji chrześcijańskiej? 

Dariusz Kwiecień - katecheta a także publicysta podejmujący tematy katechezy i jej wagi we współczesnym świecie (jego teksty ukazywały się na naszym portalu) uważa, że pod żadnym pozorem nie wolno nam rezygnować z nauczania religii. Dlatego też wystosował stosowny apel do środowiska "Liberte", inicjatorów akcji "Świecka Szkoła", której celem było usunięcie religii z polskich szkół. 

W apelu tym padają słowa krytyczne wobec akcji, jej wymiaru i celów, a także mocne słowa o tym, jak istotne jest docenienie ważności nauczania religii i niepozbawianie młodzieży wiedzy o moralności. 

Autor zwrócił się do środowiska "Liberte" z prośbą o opublikowanie apelu na ich stronie i otwarcie dyskusji na temat nauczania religii. Jego prośba została jednak zbyta milczeniem. Dlatego my publikujemy ten apel.

 

Oto pełna treść listu Dariusza Kwietnia skierowanego do redakcji "Liberte", a zaraz po nim treść apelu:  

Szanowna Redakcjo,

Jestem katechetą świeckim uczącym religii od ponad 20 lat w Warszawie i okolicach w różnych typach szkół gimnazjalnych i średnich. Piszę do Państwa, jako inicjatorów akcji „Świecka Szkoła” i zwracam się z prośbą o opublikowanie na Waszym portalu mojego apelu o... umocowanie religii w publicznych szkołach średnich, ale też o wprowadzenie w szkołach średnich obligatoryjnie etyki dla uczniów coraz częściej już na religię nie uczęszczających. Inspiracją do napisania poniższego tekstu jest obserwowany przeze mnie od lat obniżający się poziom nauczania religii w szkołach, ale też degrengolada, a może lepiej rzec, zagubienie wrażliwości etycznej wielu uczniów. Z nadzieją na publikację mojego apelu na Państwa portalu i związaną z tym dyskusję czytelników

Łączę pozdrowienia,
Dariusz Kwiecień
katecheta z Warszawy

 

Do
katolikosceptycznych liberałów i niewierzących
APEL O POZOSTAWIENIE RELIGII W SZKOŁACH ŚREDNICH
ORAZ O OBJĘCIE UCZNIÓW NIEUCZĘSZCZAJĄCYCH NA RELIGIĘ OBOWIĄZKOWĄ ETYKĄ

Zeszłoroczna, zresztą nieudana, obywatelska inicjatywa pt. „Świecka Szkoła” mająca za cel wyprowadzenie religii ze szkół publicznych, tak naprawdę dokonuje się powoli, acz skutecznie w polskich szkołach średnich, gdyż co roku z religii wypisuje się coraz większy odsetek polskiej młodzieży. Może to budzić schadenfreude środowisk liberalnych, ale problem polega na tym, że uczniowie, którzy z religii się wypisują, nie zapisują się niestety w zamian za to, na etykę.

Przyczyny wypisywania się uczniów z religii są różne. Młodzi korzystają chętnie z przyrodzonego prawa do wolności gdyż już wiedzą, że religia, jak zresztą i etyka, w szkole są dobrowolne. Inni stwierdzają, że dwie godziny w tygodniu w ciągu całego procesu edukacyjnego od szkoły podstawowej to dla nich za wiele i nic nowego się nie nauczą. Ambitniejsi, nie chcą tracić czasu narzekając na mizerny poziom katechezy szkolnej i wolą go poświęcić na bardziej przydatny przedmiot wykładowy. Faktem jest, że obecny poziom nauczania katechezy w szkołach średnich obniżył się znacznie na przestrzeni kilkunastu lat, wymaganie edukacyjne zawarte w programach nauczania są dalekie od realizowanych w rzeczywistości, a oceny stawiane nie są adekwatne do wiedzy, którą nauczyciele religii mieliby od młodzieży wedle programów nauczania wyegzekwować. Irytuje to jawnie czy skrycie nauczycieli innych przedmiotów, którzy zarabiając podobne pieniądze co katecheci, są zobligowani do przekazania wiedzy ze swych przedmiotów na pewnym poziomie, a praca większości z nich jest weryfikowanych przez wyniki maturalne ich uczniów. Tę irytację wzmacnia fakt, że w planie nauczania nauczyciele na przykład przedmiotów maturalnych mają często w szkole średniej mniej godzin dydaktycznych, niż nauczyciel religii. Ponadto wielu starszych stażem nauczycieli pamiętając szkołę bez katechezy twierdzi, że jej absolwenci wyszli jakoś na ludzi, a miejsce religii jest w kościołach. Stąd zrodziło się uzasadnione jakoś przekonanie liberalnych środowisk, że sztandar religii ze szkół publicznych należałoby wyprowadzić, a w szkołach zostawić jedynie zajęcia z etyki. Temu zresztą miała służyć poparta przez ponad 100 tys. obywateli, a odrzucona przez sejm tej kadencji, społeczna akcja „Świecka Szkoła”. W obecnej sytuacji politycznej środowiska liberalne są w defensywie i wiedzą, że przy obecnym układzie parlamentarnym wyprowadzenie religii ze szkoły nie ma szans powodzenia. Strona konserwatywna zaś, nie chce ruszać zastanego porządku bez inicjatywy ze strony kościelnej i w ten sposób obecny impas się utrwala. Młodzież powoli z katechezy się wypisuje, jej poziom w szkole się obniża, a etyka jest nadal dobrowolna. To jednak nie służy, ani obecnym uczniom, ani długofalowo systemowi wychowawczemu polskiej edukacji. Dlatego przy okazji trwającej reformy szkolnictwa, apeluję o wypracowanie mądrego konsensusu opartego na kompromisie konserwatystów i liberałów , który polegałby na pozostawieniu religii w systemie szkolnym w szkołach średnich, za cenę ograniczenia jej w kilkuletniej perspektywie do jednej godziny tygodniowo i obligatoryjne wprowadzenie etyki, dla uczniów, którzy na religię już nie chodzą.

Niezależnie bowiem, czy jesteśmy wierzący czy nie, czy jesteśmy prawicowi, lewicowi, czy liberałami, jako rodzice, nauczyciele i wychowawcy, chcemy przekazać wiedzę, umiejętności, wartości, które pomogą wejść w życie kolejnemu pokoleniu Polaków. Wszyscy zgadzamy się, że edukacja jest największym skarbem naszej cywilizacji, a szkołę należy traktować jako „świątynię” wiedzy i rozwoju ducha. Wiemy, że szczególnie szkoła średnia jest czasem pozyskiwania zaawansowanej wiedzy, ale też istotnych odpowiedzi na pytania, które pomogą młodym w podjęciu dobrych wyborów życiowych, tak by w przyszłości wieść życie udane w harmonii z innymi.

Jest oczywiste, że na każdym etapie rozwoju młody człowiek potrzebuje stopniowalności: odpowiednich ćwiczeń i obciążeń dla ciała, coraz trudniejszych zadań na każdym poziomie rozwoju swego intelektu i swoich umiejętności, ale też adekwatnych odpowiedzi na egzystencjalne pytanie wraz z rozwojem swego ducha. Temu poszerzaniu sfery ducha i moralności służy w szkole nauczanie religii i etyki. Niestety, utrzymywanie w obecnym kształcie dobrowolności obu tych przedmiotów jest podświadomą informacją dla uczniów, że nie są one istotne. Skutkiem tego jest stan obecny w szkołach, w których młodzieży na religii i na etyce powoli już nie ma.

Dlatego apeluję do środowiska liberałów. Zaakceptujcie obecność religii w szkole średniej, bo niczego złego młodzieży nie uczy. Wbrew temu, co się potocznie myśli o infantylności religii szkolnej, jest ona w szkołach średnich czasem na dyskusję, debatę, czasami spór z młodym człowiekiem, który szuka w życiu prawdy. Jest bardziej zaproszeniem do wiary, niż indoktrynacją religijną. Stawia się na niej pytania czy wiara, czy ateizm bardziej usensawnia życie człowieka. Czy religia sprzyja czy przeszkadza rozwojowi ładu społecznego. Czy przynależność do chrześcijańskiej tradycji, z której wyrastają między innymi idee: godności człowieka, wolności jednostki, wolności sumienia warta jest podtrzymania w Europie czy nie. Czy katolicyzm i Kościół w Polsce są podporą naszej tożsamości narodowej, czy należy szukać nowych form wyrażania narodowego ducha. W programie szkoły średniej jest miejsce na omawianie wielkich systemów religijnych takich jak islam, buddyzm czy konfucjanizm, ich źródeł, genezy, stanu obecnego i konfrontowanie ich z wartościami naszej cywilizacji. Do tego dochodzi omówienie uniwersalnych kategorii i praw moralnych w oparciu o uniwersalizm Dekalogu. W klasach maturalnych omawiane są zagadnienia związane z budowaniem dobrej i trwałej relacji kobiety i mężczyzny, wskazanie dobrych fundamentów do zbudowania udanej rodziny, która nadal jest najlepszym miejscem wychowania stabilnego emocjonalnie i intelektualnie dziecka. Większość z tych zagadnień poruszana jest zresztą w zakresie szkolnej etyki, tyle że z perspektywy uniwersalnych wartości ludzkich. Myślę, że jest istotnym dobrem, aby wszyscy, a nie tylko jak jest obecnie, nieliczni uczniowie mogli się z nimi zapoznać.

Dlatego apeluję, rozpocznijmy poważną debatę o kształcie i obligatoryjnej obecności religii i etyki w nowym programie nauczania w liceach, technikach i szkołach zawodowych, zanim okaże się, że sztandary i religii, i etyki w polskich szkołach samoistnie się zwiną.

Dariusz Kwiecień,
katecheta z Warszawy

PS. A dla nieprzejednanych antyklerykałów, mam jeszcze jeden argument za obecnością katechezy w szkole. Inteligentni ateiści, którym podobna obecna zsekularyzowana Europa, ale nie podoba się rozrost w niej islamu, powinni taktycznie wesprzeć chrześcijaństwo w Europie, wnioskując tak: jeżeli ludzi z kręgu kultury islamskiej nie możemy się ot, tak pozbyć, a oni sami z siebie się nie sekularyzują, co więcej obecnie się radykalizują, to może trzeba muzułmanów w Europie wpierw schrystianizować, a potem dopiero uda się ich skutecznie zsekularyzować. Z chrześcijanami na Zachodzie liberalnej lewicy przecież już prawie się to udało:).

daug/Fronda.pl