Poproszony o ocenę rozwoju współpracy transatlantyckiej Ukrainy, stwierdził, że to historia sukcesu. Ocenił, że brak zdecydowanej polityki, zaczynanie polityki od pytania "jak nie prowokować Rosji: – nie przynosi korzyści. W wielu obszarach Ukraina była przez Rosję niektórych współrządzona. Część suwerenności – oddawano w porozumieniach m.in. w sprawie floty sewastopolskiej, mimo tego doszło do agresji.
Cichocki wspomniał, że trzeba wspierać misję OBWE na Ukrainie, Polska jest jednym z głównych kontrybutorów tej misji, Polacy narażają życie, by pomóc zapewnić choć minimum stabilizacji na wschodniej Ukrainie. Natomiast ostatnio wiele mówi się jedynie o problemach, o kryzysie w relacjach polsko-ukraińskich, którego nie ma - to pytanie do mediów i osób, które komentują te stosunki.
Polityk mówił też o poświęceniu mieszkańców Ukrainy podczas tej wojny: wojskowi codziennie narażają życie, młodzi biznesmeni, którzy odnieśli sukces na Zachodzie, chcą budować nowe zakłady niemalże przy świście kul.
Bartosz Cichocki dodał, że trzeba też myśleć o utrzymaniu i zwiększeniu aefektywności sankcji , Polska i Ukraina mogłyby wspólnie walczyć z zagrożeniami hybrydowymi. Trzeba pamiętać o krajach UE, w których nastroje względem integracji czy sankcji mogą się zmieniać. Zaznaczył, że nie może być tak, że kupuje się więcej gazu od Rosji-agresora – to zachęca ją do kontynuacji.
Wiceminister zauważył, że u ludzi, którzy chyba dość niedawno zajmują się Rosją, pojawia się opinia, że pozostawienie Ukrainy poza NATO i UE miałoby być rozwiązaniem. To jednak byłoby zaproszenie do kolejnej agresji. Gość debaty zaznaczył, że jeśli w odpowiedzi na agresję militarną godzimy się decydować za ofiar – to stwarzamy sytuację, która jest dla nas niekorzystna.
mod/Polskie Radio - IAR