Stołeczny sąd odmówił umorzenia procesu Janusza Korwin-Mikkego o spoliczkowanie Michała Boniego. Proces eurodeputowanego partii KORWiN ma ruszyć 9 września. O umorzenie sprawy wnosił adwokat Janusza Korwin-Mikkego, Andrzej Ceglarski, tłumacząc to tym, że incydent między jego klientem, a eurodeputowanym Platformy Obywatelskiej nie miał związku z wykonywaniem funkcji europosła. Zarzut wobec Korwin-Mikkego brzmi natomiast: "naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych".

Prokuratura Okręgowa w Warszawie i pełnomocnicy Michała Boniego wnieśli o oddalenie wniosku o umorzenie sprawy, zaś Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał wniosek za nieuprawniony.

Do incydentu doszło dwa lata temu, na spotkaniu europosłów zorganizowanym przez MSZ. Korwin-Mikke wyjaśniał później, że jedynie... spełnił swoją obietnicę z 1992 roku:

"Kiedy w czasie debaty w sprawie uchwały lustracyjnej Boni wypierał się, że był agentem SB i wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację".

Sytuację z lipca 2014 eurodeputowany PO opisał na Facebooku:

"Powiedziałem "Dzień dobry" posłowi Korwin-Mikkemu, uderzył mnie w twarz. To nie jest normalne!!.(...) Z pokorą przyjmuję ataki! Ale jest granica!" (pisownia oryginalna).

Zawiadomienie do prokuratury w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej złożyło MSZ. Prokuratura złożyła wniosek do Parlamentu Europejskiego o uchylenie Korwin-Mikkemu mandatu eurodeputowanego, co też nastąpiło w ubiegłym roku, a prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia.

Korwin-Mikke nie przyznał się do winy. Powiedział, że nie żałuje, a Boniemu "dołożyłby drugi raz". Był zadowolony z takiego obrotu spraw, ponieważ chciał z zainteresowaniem obserwować, jak zajmie się tą sprawą prokuratura. Zdaniem Janusza Korwin-Mikkego "spoliczkowanie nie jest przestępstwem, a jedynie czynem dyshonorującym człowieka".

Wg Art.22 KK: Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

Obrońca Korwin-Mikkego wyjaśniał, że spotkanie w MSZ miało charakter towarzysko-kurtuazyjny i nie miało związku z wykonywaniem mandatu europosła, a do incydentu nie doszło podczas spotkania, lecz tuż przed nim. Obrona złożyła wniosek o umorzenie sprawy ze względu na brak wymaganego zezwolenia na ściganie lub wniosku o ściganie pochodzącego od osoby uprawnionej. Mecenas Ceglarski proponował też zmianę kwalifikacji prawnej.

A prawda jest taka, że obaj są siebie warci...

JJ/Dziennik.pl