Tym razem „Newsweek” wziął na tapetę problem pedofilii w Kościele. Sprawy dotyczące duchowieństwa pojawiają się w tygodniku nie pierwszy raz, bo kierowana przez Tomasza Lisa redakcja lubuje się w szkalowaniu Kościoła.

 

We wrześniu ubiegłego roku „Newsweek” uraczył nas okładkowym zdjęciem całujących się księży, które opatrzono podpisem „Seks po bożemu”. O ile dobrze pamiętam, Konferencja Episkopatu Polski nie zabrała wtedy głosu. A wydaje mi się, że forsowanie kłamliwego przekazu, jakoby Kościół był oazą dla homoseksualistów było na tyle rażącym nadużyciem, że warto było pokazać, że polski Kościół nie zamierza tolerować takiej szpetnej propagandy.

 

Tymczasem, okładka została przemilczana i Tomasz Lis znowu atakuje. Tym razem chyba łamiąc wszelkie granice, także dobrego smaku. Oto na okładce jego pisma zobaczymy postać księdza z różańcem w ręku i stojącego przed nim (klęczącego?) chłopczyka z główką na wysokości jego… genitaliów. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, jaką scenę sugeruje „Newsweek”…

 

Tygodnik pisze, że ofiary księży pedofilów nie mają co liczyć na sprawiedliwość. Mimo papieskich wytycznych i biskupich deklaracji, Kościół ma je zwodzić, przeciągać sprawy, a najczęściej po prostu milczeć. Gazeta opisuje historię molestowanego w dzieciństwie Tomasza, dziś 45-latka.

 

Jasne, być może w czasach, gdy bohatera artykułu spotkała krzywda, podejście Kościoła do kwestii pedofilii pozostawiało wiele do życzenia. Dziś jednak mamy szereg inicjatyw, które mają z tym problemem walczyć. Pontyfikat papieża Benedykta XVI upłynął właśnie pod znakiem walki z pedofilią w szeregach duchownych, więc sugerowanie okładką tak szpetnego, a zarazem kłamliwego obrazu jest po prostu karygodne. Czyżby sprzedaż „Newsweeka” tak ostro pikowała, że Lis sięga po metody z rynsztoku?

 

Marta Brzezińska