Ostatnie działania Turcji oraz publikacje mediów bliskich władzom w Ankarze świadczą o tym, że kraj ten coraz bardziej oddala się od NATO i Stanów Zjednoczonych - ocenił w rozmowie z PAP ekspert ds. Bliskiego Wschodu Witold Repetowicz.

Rozmówca PAP podkreślił, że w Turcji trwa antyamerykańska nagonka, której elementem jest m.in. poniedziałkowa publikacja tureckiego dziennika "Yeni Safak", który uchodzi za wspierający prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Gazeta podała, że jednym z organizatorów lipcowego puczu miał być były amerykański dowódca natowskich Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) generał John F. Campbell. Dodatkowo Waszyngton miał wesprzeć przeciwników Erdogana kwotą 2 mld dolarów, która jakoby została rozdysponowana dzięki kontaktom CIA z wykorzystaniem jednego z banków w Nigerii - donosi gazeta.

Ekspert ds. Bliskiego Wschodu powiedział, że strategię władz w Ankarze wobec USA należy łączyć z krokami Erdogana, prowadzącymi w stronę ocieplenia stosunków z Rosją po zestrzeleniu przez wojsko Ankary na granicy turecko-syryjskiej rosyjskiego samolotu wojskowego.

"Jeżeli Erdogan czuje uległość, skłonność do ustępstw po drugiej stronie, to żąda coraz większych ustępstw. Problemem jest to, że na Turcję jest jeden bat, który został skutecznie wykorzystany przez Rosję, a Zachód nie chce wykorzystać tego kija (...) - chodzi o Kurdów i PKK (Partię Pracujących Kurdystanu). W powszechnej opinii zwolenników Erdogana, Europa i USA wspierają PKK w Turcji" - powiedział Repetowicz. W jego ocenie Zachód mógłby rozegrać tę kartę, m.in. "wykreślając PKK z list organizacji terrorystycznych".

Biorąc pod uwagę te czynniki "jest wielce prawdopodobne, że będzie trzeba się rozstać z Turcją w NATO" - uznał ekspert ds. Bliskiego Wschodu.

Repetowicz stwierdził, że to rozstanie byłoby jego zdaniem czymś pozytywnym. "W tej chwili Erdogan dokonuje całkowitej rekonstrukcji wojska tureckiego i będzie je konstruował od początku. W tej chwili stosunki z USA są tak napięte, że Erdogan będzie zacieśniać stosunki z Rosją" - dodawał.

bbb/PAP