Tydzień czy dwa temu Jarosław Kaczyński komentując dotychczasową kampanię prezydencką zauważył, że Andrzej Duda podoba się Polakom. Ma tylko jedną „wadę”: jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości.

Można podejść do tego żartobliwie, jednak w istocie rzecz jest śmiertelnie poważna. Jest bowiem dokładnie tak, jak mówi Kaczyński: Polacy chętniej wybierają Bronisława Komorowskiego tylko dlatego, że boją się PiS.

To samo wynika z najnowszego sondażu w sprawie wyborów parlamentarnych przeprowadzonego przez TNS. 35 proc. ankietowanych gotowych jest poprzeć Platformę, 30 proc. – Prawo i Sprawiedliwość. Jednak aż 18 proc. badanych wciąż nie wie, na kogo zagłosuje.

 Wydaje się, że grupa ta ma w zasadzie dość rządów Platformy – uwierzyła jednak w od lat szerzone przez liberalne media kłamstwa, według których rządy PiS to byłaby katastrofa, rządy oszołomów, może nawet – wojna z Rosją.

Dlatego nie wie, na kogo zagłosować – a gdy przyjdzie co do czego, może w obliczu wydumanego „braku alternatywy” znowu poprzeć Platformę. A przecież to często ludzie, którym nie jest bynajmniej po drodze z liberalizmem, kłamliwie i cynicznie wprowadzanym w Polsce. Tyle, że cała rzesza wyborców Platformy w ogóle nie wie, że ich partia jest liberalna.

Można tu mieć – wydaje się, że naprawdę uzasadniony – żal do polskiego episkopatu. Bo choć w obliczu toczącej się wojny przeciwko cywilizacji chrześcijańskiej zabiera głos często, wyraźnie i jasno, to niestety – ciągle za mało odważnie.

To świetnie, że pojawia się pismo, w których episkopat grozi ekskomuniką wszystkim, którzy poprą in vitro. Szkoda tylko, że Polacy nigdy się o tym nie dowiedzą, bo takie dość miałkie postawienie sprawy nie przebije się do powszechnej świadomości. Kto będzie więc ekskomunikowany? Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz? Tak – ale tego już nikt głośno nie powie.

Szkoda – bo jeśli Polska będzie miała władze, które w większości same postawiły się poza Kościołem, to będzie to rzeczą z punktu widzenia naszej tradycji po prostu przerażającą. I byłoby naprawdę dobrze, gdyby wszyscy Polacy, dla których polskość coś znaczy – a jest ich trochę – wyraźnie o tym usłyszeli.

Niestety, największe media są w Polsce w rękach liberałów. Dzisiaj tylko i wyłącznie Kościół dysponuje zapleczem, dzięki któremu mógłby wyraźnie obwieścić wszystkim prawie Polakom: Platforma Obywatelska wykonuje diabelską robotę, odwodzi nas od wiary, niszczy naszą tożsamość, jest wroga Jezusowi Chrystusowi.

Tego jednak nikt nie usłyszy. Zamiast tego słyszy się tylko: Kaczyński to oszołom, jeśli wygra – wojna, wojna!... Tymczasem prawdziwa trwa już teraz. To wojna z Bogiem, w której stawką jest coś więcej niż nasze życie doczesne. Niestety, brakuje ludzi, brakuje duchownych, którzy powiedzą z odwagą jasno i wyraźnie, kto tę wojnę przeciwko naszemu Panu prowadzi. Jeśli tego nie zrobią, przegramy, podając Polskę na tacy wrogim Bogu reformatorom i niszczycielom katolickiej Tradycji. To nie są żarty - to sprawy więcej niż śmiertelnie poważne. A muru, którym otoczyli Prawo i Sprawiedliwość liberałowie, nie uda się zburzyć samym świeckim. 

Paweł Chmielewski