W stolicy Włoch unijni przywódcy podpisali treść Deklaracji Rzymskiej - dokumentu podsumowującego 60 lat integracji europejskiej oraz wyznaczającego wizję przyszłości Wspólnoty po Brexicie. W dokumencie podkreślono, że Unia Europejska jest "niepodzielona i niepodzielna". W imieniu polskiego rządu pod deklaracją podpis złożyła premier Beata Szydło.

Deklaracja głosi, że przywódcy będą działać wspólnie "w zależności od potrzeb w różnym tempie i z różnym nasileniem", podążając jednocześnie w tym samym kierunku tak jak w przeszłości. Zaznaczono też, że ten proces będzie się odbywał zgodnie z Traktatami, a Unia nie będzie odmawiała tym, którzy zechcą przyłączyć się do niego później.

W pierwszych zdaniach deklaracji napisano, że wypracowanie europejskiej jedności to "odważne i dalekowzroczne" przedsięwzięcie. "Jedność europejska zaczęła się jako marzenie nielicznych, a stała się nadzieją wielu" - podkreślili przywódcy, dodając, że dziś setki milionów ludzi w całej Europie czerpią korzyści z życia w rozszerzonej Unii, która przezwyciężyła dawne podziały.

Deklaracja głosi, że jedność Unii jest "zarówno koniecznością, jak i wolnym wyborem". "Pojedynczo zostalibyśmy zmarginalizowani przez globalną dynamikę" - ocenili europejscy politycy.

W dokumencie zarysowano czteropunktowy szkic działań, zwany programem rzymskim. Pierwszym celem jest "bezpieczna i pewna Europa". W tym akapicie podkreślono swobodę przepływu osób wewnątrz Unii przy jednoczesnym chronieniu granic zewnętrznych i prowadzeniu zrównoważonej polityki migracyjnej.

Drugi cel to "dostatnia i rozwijająca się w sposób zrównoważony Europa". W tym fragmencie zwrócono uwagę, że połączony i rozwijający się wspólny rynek wraz ze stabilną i jeszcze mocniejszą walutą sprzyjają wzrostowi gospodarczemu.

Trzeci element programu rzymskiego to Europa o charakterze socjalnym. To - jak napisano - Unia, która opierając się na trwałym wzroście gospodarczym, wspiera postęp gospodarczy i społeczny, a także spójność i konwergencję podtrzymując "integralność rynku wewnętrznego". "Unia, która promuje równość kobiet i mężczyzn, a także prawa i równe możliwości dla wszystkich; Unia, która zwalcza bezrobocie, dyskryminację, wykluczenie społeczne i ubóstwo" - napisano w dokumencie.

Czwarty cel Unii to wzmocnienie swojej pozycji na arenie światowej. Ten fragment dotyczy budowania globalnej siły Wspólnoty. Ma ona promować stabilność i dobrobyt w swym najbliższym "wschodnim i południowym" sąsiedztwie, ale też na Bliskim Wschodzie, w Afryce i innych regionach świata. W tym akapicie przywódcy podkreślili też, że wzmocnienie obronności Unii będzie się odbywać także "we współpracy i na zasadzie komplementarności" z NATO. Zapisu o bliskich związkach z Sojuszem chciała między innymi Polska.

W ostatnich zdaniach deklaracji zwrócono uwagę na konieczność zbliżenia Unii do obywateli. "Zobowiązujemy się wsłuchiwać w obawy wyrażane przez naszych obywateli i reagować na nie; będziemy także współpracować z naszymi parlamentami narodowymi" - napisali europejscy politycy. Zapisu o roli parlamentów państw członkowskich domagała się między innymi Grupa Wyszehradzka.

Deklaracja kończy się zdaniem: "Europa to nasza wspólna przyszłość".

emde/IAR