Problemy Dziadula zaczęły się od maila, jaki 11 czerwca trafił do mediów i urzędników wojewody. Osoba przedstawiająca się jako Czesław Śpiewak z Centrum Monitoringu Przypadków Rasizmu, Antysemityzmu i Ksenofobii szczegółowo opisywała w nim wszystkie „przestępstwa”, jakich miał dopuścić się pracownik CZK. Zarzucił Dziadulowi m.in. ksenofobiczne i antysemickie wypowiedzi oraz pogardzanie mniejszościami seksualnymi.

Dzień po otrzymaniu tego maila Dziadul został wezwany do dyrektor generalnej urzędu i poinformowany o tym, że zostaje zwolniony z pracy. Mężczyzna w poniedziałek otrzymał wypowiedzenie umowy, a jego stanowisko zostało zlikwidowane.

Co ciekawe, Czesław Śpiewak, autor donosu nie istnieje. Podobnie jak Centrum Monitoringu Przypadków Rasizmu, Antysemityzmu i Ksenofobii. Adres mailowy, z którego wysłano wiadomość został zlikwidowany. Co więcej na portalu Narodowcy.net znaleźć można relację ze spotkania, na którym miały padać skandaliczne wypowiedzi z ust Dziadula. Tyle, że na próżno ich szukać...

- Powodem wypowiedzenia jest zaangażowanie polityczne pracownika. Osoby zatrudnione w pomorskim Urzędzie Wojewódzkim podpisują regulamin pracy PUW, w którym zobowiązują się m.in. do apolityczności – przekonywał w rozmowie z „Wyborczą” Roman Nowak, rzecznik wojewody. Zapewnił też, że zwolnienie Dziadula nie ma nic wspólnego z mailem-donosem od Śpiewaka.

Na pytanie, czym więc motywowana była decyzja wojewody, Nowak wskazywał zaangażowanie Dziadula w Przymierzu Narodowym (jest tam prezesem) oraz czynny udział w stowarzyszeniach politycznych.

W obronie Dziadula stanął Ruch Narodowy. We wtorek przed Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa, na której Robert Winnicki podkreślał, że zwolnienie z pracy jest niczym innym jak szykaną polityczną i celowym zwalczaniem środowiska RN. Zaznaczył również, że sprawa Dziadula znajdzie finał w Sądzie Pracy, Państwowej Inspekcji Pracy oraz Rzecznika Praw Obywatelskich.

Z kolei, Michał Białek z Młodzieży Wszechpolskiej dodał, że postać Czesława Śpiewaka, jak i jego Centrum nie są wiarygodne i dzięki posiadanemu adresowi IP organizacje narodowe będą naciskać na odpowiednie organy, by zajęły się sprawą tego, kto tak naprawdę stał za donosem.

O sprawie narodowcy chcą zawiadomić Państwową Inspekcję Pracy i Rzecznika Praw Obywatelskich.

eMBe/Trojmiasto.gazeta.pl/Narodowcy.net/Trojmiasto.pl 

Przeczytaj komentarz Artura Zawiszy TUTAJ