Dzisiaj w Radio Zet, Tomasz Nałęcz nazwał Adama Darskiego "swoim krajanem" czyli po Nowakowemu "ziomalem". To kolejny publiczny głos popierający człowieka, który podarł Biblię, fascynuje się nazizmem i jest jurorem w programie The Voice of Poland w TVP. Prof. Nałęcz podczas audycji powiedział: - Demokracja to jest możność funkcjonowania różnych osób w przestrzeni publicznej. Jestem zdania starożytnego filozofa: nie podzielam twoich poglądów, ale umrę za to żebyś mógł je głosić. W tych słowach Nałęcz udowadnia, że Nergal ma prawo i obowiązek do głoszenia swoich poglądów (nie ważne jakich, ważne żeby mógł). Oczywiście jest to stwierdzenie nie logiczne i absurdalne, ale prof. Nałęcz wyznaje relatywizm poznawczy więc trudno od niego wymagać roztropności.


Problem Darskiego to problem cywilizacyjny, dlatego tak wiele środowisk kościelnych, telewizyjnych, świeckich i obywatelskich nie zgadza się na promowanie w telewizji publicznej człowieka, który żywi nienawiść do korzeni kultury polskiej i europejskiej (chrześcijańskiej), obraża miliony obywateli, znieważa święte symbole oraz przyznaje się do satanizmu. Mówiąc krótko: wandalizm nie może być promowany w publicznej telewizji, która utzymuje się z pieniędzy obywateli. Na to Tomasz Nałęcz mówi o Nargalu: "Nergal to mój krajan. Nie łamie prawa, więc nie możemy go eliminować z TVP". Odpowiedź brzmi: prawo łamie ale sądy nie zawsze stoją na straży prawa!

 

philo/radioZet