To, co stało się wczoraj na ringu w Dusseldorfie, przejdzie do historii boksu i światowego sportu. Wieloletni dominator wagi ciężkiej, prawdziwy hegemon tej kategorii w ostatnich latach Władimir Kliczko przegrał po dwunastu rundach morderczej walki z pretendentem Tysonem Furym i stracił mistrzowskie pasy.

Przed pojedynkiem, jak zawsze, zdecydowanym faworytem był Władimir Kliczko, obrońca tytułów mistrza świata wszechwag wg czterech federacji. Wielu ekspertów zwracało jednak uwagę, że w pojedynku o pasy WBA Super, IBF, IBO i WBO ukraiński mistrz wcale nie musi mieć takiej łatwej przeprawy, a dysponujący rewelacyjnymi warunkami fizycznymi Fury może mu sprawić spore problemy. Tak też się stało.

Po raz pierwszy od wielu lat Kliczko miał okazję walczyć z kimś, kto mu dorównywał pod względem fizycznym, a nawet go przewyższał. Fury dysponował nieco lepszym zasięgiem ciosu, a za jego potężnymi gabarytami szła wielka siła. 

Pierwsza połowa walki była dość wyrównana, a z obu stron nie padało zbyt wiele ciosów. Fury w przeciwieństwie do innych rywali Kliczki nie podporządkowywał się stylowi walki Ukraińca, wyprowadzał uderzenia i atakował. Kliczko zaś jak na niego był zadziwiająco mało aktywny.

W połowie walki wynik mógł oscylować wokół remisu, jednak jej druga część przeważyła szalę zwycięstwa na korzyść Fury'ego. Brytyjczyk w kolejnych rundach był coraz bardziej skuteczny, pod okiem Kliczki zaczęły rysować się poważne obrażenia, a w końcowych rundach mistrz zmuszony do przypuszczenia ryzykownych ataków, by uratować punktową wygraną, parokrotnie nadziewał się na kontry pretendenta. Szczególnie mocny cios przyjął w jedenastej odsłonie. 

Ostatecznie sędziowie punktowali jednogłośnie na korzyść Fury'ego - 116:111 i dwukrotnie 115:112. Tym samym Kliczko po latach supremacji (pas IBF dzierżył od 2004 roku, WBO niewiele krócej, a WBA od roku 2011) stracił swoje tytuły. Wzruszony Fury na środku ringu wyśpiewał acapella utwór "I don't wanna miss a thing" grupy Aerosmith, dziękując za wsparcie swojej żonie. Na twarzy nowego mistrza widać było łzy.

Brak Władmira obecnie już nie boksujący Witalij Kliczko, stwierdził po walce, że Władimir powróci na szczyt, gdyż zawsze po porażce wracał silniejszy. Czy tak się stanie? Wygląda na to, że Ukrainiec będzie miał ku temu dobrą okazję, bo Tyson Fury już teraz zapowiada, że da rewanż byłemu już mistrzowi. 

emde/tvp.info/bokser.org