Kenny Cridge jest najstarszym mężczyzną na świecie z zespołem Downa. Urodził się w 1940 roku. Personel domu opieki Wisteria House opisuje go jako "prawdziwego gentelmena" i "absolutnie czarującego człowieka", który "uwielbia przebywać z ludźmi".

Ale wszystko mogło wyglądać inaczej, gdyby Kenny był kolejną postacią w tej tragicznej statystyce - abortowanych dzieci.
Został pozostawiony na pewną śmierć przez lekarzy, którzy stwierdzili, że noworodek jest martwy.

Kiedy Kenny przyszedł na świat w czasie II wojny światowej, jego matka Iris była nieświadoma, że miała bliźniaki - zdała sobie z tego sprawę dopiero wtedy, kiedy siostra Kenny'ego Dorota urodziła się chwilę później. Personel szpitala początkowo sądził, że Kenny urodził się martwy, chcieli go położyć gdzieś z boku, skupiając się na narodzinach jego siostry.

Jednak Kenny zaczął pokazywać oznaki życia, lekarze zaczęli go reanimować.

W czasach, kiedy urodził się Kenny, średnia długość życia dla osób z zespołem Downa wynosiła 12 lat. To cud, że on właśnie obchodzi swoje 76. urodziny.

Długie życie Kenny'ego i radość, którą zaraża wszystkich, stoi w wielkim kontraście w stosunku do polityki aborcji eugenicznej działającej w Wielkiej Brytanii.

kz/lifesitenews.com