Jak przebiegała resortowa kariera Zygmunta Baumana?

W 1939 roku pan Bauman razem z rodzicami znalazł się w Związku Sowieckim, gdzie, jak sam napisał, podjął studia na jednym z uniwersytetów. Już ten fakt jest nieco dziwny z uwagi na to, że w tym okresie nie było to możliwe i proste. Przeciętny człowiek czegoś takiego nie mógł osiągnąć z uwagi na to, że wszyscy polscy obywatele byli politycznie podejrzani i, o ile niektórzy z nich mogli robić karierę na ziemiach anektowanych przez sowietów, o tyle możliwość kariery na terenach ściśle sowieckich raczej dla nich nie była możliwa. Po prostu on musiał mieć jakieś silne umocowanie. Tutaj jednak poruszamy się już tylko w sferze spekulacji dlaczego tak było. Podejrzewam jednakowoż, że były tam jakieś kontakty jego rodzinne, przedwojenne z sowietami, czy też z jakimś komórkami komunistycznymi wysokiego szczebla.

Co się dzieje z Baumanem dalej?

Podczas studiów w mieście Gorki zostaje wcielony do milicji i jak sam mówi, pracował wówczas jako milicjant w Moskwie, gdzie kierował ruchem na ulicach. I tu pierwsza ważna sprawa, milicja w Sowietach podlegała NKWD, czyli de facto Bauman był w NKWD. Druga sprawa – osoba, która była brana do milicji w sowietach podlegała wysokim badaniom, to znaczy była bardzo mocno sprawdzana pod względem tego czy jest politycznie poprawna. Myślę, że to się wiązało też w jego przypadku z jakąś inną współpracą, ale to są również nasze domysły bez archiwów sowieckich, które oczywiście są niedostępne. Nie możemy tego dziś zweryfikować. Taka była praktyka. Tam nikt przypadkowy do milicji nie był brany. Jeśli ktoś był brany i wcielany do jakiejś instytucji wojskowej a nie miał weryfikacji politycznej to szedł albo do wojska, albo do tak zwanych „strojbatów” i kopał rowy. A praca w milicji, a zwłaszcza w Moskwie, była niezwykle nobilitująca. Dla wielu milicjantów z Sowietów była to niezwykła nobilitacja.

Jaki był kolejny szczebel kariery?

W 1944 Bauman wstępuje do LWP, gdzie pełni funkcję oficera polityczno-wychowawczego, czyli jest po prostu politrukiem i faktycznie pełni funkcję zastępcy dowódcy czy to batalionu, czy to kompanii. To jest funkcja, która jednoznacznie pokazuje, że był on uwikłany w jakieś tajne układy z wywiadem sowieckim lub też jakimś innym aparatem terroru. Pewnie chodziło o NKWD, bo ta łączność jeszcze od czasów milicji zapewne jeszcze nie ustała. W 1945 roku pozostaje w tej jednostce, w której był wcześniej, czyli w 4 dywizji piechoty i zostaje przeniesiony do KBW wraz ze swoja jednostką, gdzie w dalszym ciągu pełni funkcję politruka. Mniej więcej w tym samym okresie podpisuje współpracę z Informacją Wojskową i zostaje jej tajnym agentem (ps. „Semjon).

Czym była informacja Wojskowa?

Niewątpliwie była ona najbardziej krwawą instytucją wczesnego PRL. Była to instytucja, która wprost podlegała Moskwie. Było to autonomiczne ciało, które niby było jakoś zalogowane w polskim układzie władzy, ale tak naprawdę wykonywało zadania zlecone przez GPU i przez Moskwę.

Czym konkretnie zajmował się Zygmunt Bauman – czy był tylko politrukiem, czy może brał udział w śledztwach i łamał ludzi.

Politruk miał za obowiązek nie tylko edukować politycznie żołnierzy, ale miał także obowiązek śledzić ich poczynania, miał obowiązek donosić na temat pewnych zachowań, które wydały się podejrzane z politycznego punktu widzenia. Taka była jego rola – to dotyczyło nie tylko żołnierzy, ale także kadry oficerskiej. To były tradycje wyniesione z armii sowieckiej i te osoby pełniły po prostu rolę wtyczek. Miały za zadanie kontrolować Wojsko Polskie pod względem politycznym i badać na ile jest ono kontrolowane przez siły wierne Moskwie.

Jak to się stało, że politruk rozpoczął tak błyskotliwą karierę naukową?

Bauman został zwolniony z wojska i wysłany na studia – nie było w tym nic dziwnego – PRL potrzebował nowych i posłusznych elit intelektualnych, które mogłyby zastąpić te niewygodne przedwojenne.

Czy w czasach uniwersyteckich Bauman dalej był na usługach reżimu?

Nic nie wskazuje na, że nie był. A jeśli nie był to niech pokaże nam materiały, że nie był. Inaczej domniemanie jest proste. Jeśli ktoś był w partii to miał obowiązek współpracy.

Ale w którymś momencie ta kariera uniwersytecka w Polsce się kończy.

Następuje rok 1968 i Bauman zostaje z partii usunięty jak wiele osób takich jak on. Wyrzucono go z kraju w ramach czystek pomarcowych i wtedy zaczyna się jego kariera na emigracji.

Na czym polega problem z Baumanem dziś?

Skandalem jest, że ktoś taki ma prawo pod ochroną policji i pod ochroną prezydenta jednego z największych miast wygłaszać dla studentów uniwersytetu odczyty i nikogo to nie dziwi. Więcej nawet, jest skandalem, że w 2010 roku został odznaczony Złotym Medalem Zasłużonego dla Kultury „Gloria Artis”. To jest rzecz, która woła o pomstę do nieba. Gdyby dziś profesor o przeszłości nazistowskiej, enesdeapowskiej, albo gestapowskiej chciał pojechać do Izraela i wygłaszać tam swoje odczyty, byłby od razu wyśmiany. Nikt by nie miał żadnej wątpliwości, że to jest skandal i zwykła prowokacja. U nas się uznaje za, że Bauman to jest starszy pan, ciekawa postać i niezwykle interesujący intelektualista, tylko, że ten intelektualista ma krew na rękach.

Rozmawiał Tomasz Rowiński