Zarzuca się "Egzorcyście", że promuje zło i zajmuje się "katolickim ezoteryzmem". Czy ma Pan poczucie, że jest w tych zarzutach coś na rzeczy? 

Promocja zła polega na tym, by zachęcać ludzi do czynienia zła. Miesięcznik Egzorcysta od początku swego istnienia przestrzega przed czynieniem zła, co każdy może sprawdzić. Każdy może również się przekonać, że Miesięcznik nie tylko przestrzega przed złem, ale zachęca, wręcz namawia, do czynienia dobra. Podobnie czynią rodzice, gdy przestrzegają swe dzieci przed czymś, co może im szkodzić, a zachęcają do rzeczy pożytecznych. A w Piśmie świętym mamy mnóstwo przestróg przed złem i wytycznych, jak żyć, by osiągnąć życie wieczne. Czy i Tu mamy do czynienia z promocją zła?
 
Jeżeli ktoś uważa, że Miesięcznik Egzorcysta robi coś złego, to w zakresie jego moralnego obowiązku jest to pokazać i
udowodnić. Powinien wskazać takie artykuły, w których promocja zła i dyskredytowanie dobra zachodzi, nie wyrywając jednak wypowiedzi z kontekstu, bo wtedy mielibyśmy dodatkowy problem manipulacji.
 
Ja w każdym razie czułbym się bardzo źle, gdybym coś złego komuś zarzucał, zwłaszcza publicznie, a jednocześnie nie potrafił tego wykazać. Wtedy ktoś mógłby mnie nazwać oszczercą.

Co do drugiego pytania. Ezoteryka to wiedza przeznaczona dla wąskiej grupy ludzi. Kościół jednak jest powszechny, ma obowiązek głosić Dobrą Nowinę wszystkim, a nie tylko wąskiej grupce wyznawców.
 
Miesięcznik przestrzegając przed złem, pokazuje sytuacje, które są doświadczane przez wielu. Np. Halloween, satanistyczna muzyka, wróżby, amulety (np. pierścień atlantów), aborcja, antykoncepcja, in vitro - to są doświadczenia milionów i setek tysięcy osób. Jednocześnie numery Miesięcznika Egzorcysta są w powszechnej sprzedaży, a nie pokątnie, w jakimś podziemiu. Gdzie tu ezoteryzm?

not. ToR