Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO), Oleksandr Turczynow oświadczył w czwartek, że podczas manewrów Zapad-2017 Rosjanie ćwiczyli zmasowany atak jądrowy z użyciem tzw. triady nuklearnej. 

Mowa o pociskach z głowicami jądrowymi umieszczanych na lądzie, okrętach podwodnych oraz bombowcach. W ocenie Turczynowa, potwierdza to agresywny charakter polityki rosyjskiej oraz gotowość Rosji do eskalacji napięcia w stosunkach z Zachodem "aż do pełnowartościowej wojny". Pokazuje to również dążenie Federacji Rosyjskiej do dominacji w Europie. 

Jak twierdzi sekretarz RBNiO, próba ataku jądrowego miała miejsce ostatniego dnia manewrów Zapad-2017, czyli w środę. 

"Użyto w niej sześciu samolotów dalekiego zasięgu Tu-95MS i Tu-22M3, które wykonywały loty nad morzami Barentsa, Bałtyckim i Norweskim"- poinformował ukraiński polityk. 

"Wojska rakietowe o znaczeniu strategicznym były prezentowane przez oddział bojowy 14. dywizji rakietowej, który dokonał ćwiczebno-bojowego wystrzału pocisku międzykontynentalnej rakiety balistycznej RS-24 Jars z kosmodromu w Plesiecku w kierunku celów na poligonie Kura na Kamczatce"- dodał. Oleksandr Turczynow poinformował również, że w próbie użyto atomowego okrętu podwodnego Dmitrij Donskoj. Okręt miał wystrzelić elektronicznie międzykontynentalną rakietę balistyczną z morza.

"Próby rakietowe przeprowadzono jednocześnie na Morzu Łaptiewów i Morzu Barentsa. Uczestniczyły w nich brzegowe kompleksy rakietowe Rubież i Bastion oraz zgrupowanie okrętów Floty Północnej z krążownikiem atomowym Piotr Wielki na czele"- napisano w komunikacie RBNiO. 
Jak dodał Turczynow, po zakończeniu rosyjsko-białoruskich manewrów Ukraina z zachodnimi partnerami bacznie przyglądają się wycofywaniu sprzętu i wojsk rosyjskich z terytorium Białorusi.

yenn/PAP, Fronda.pl