We Francji uaktywniła się Unia Demokratycznych Muzułmanów Francuskich. To pierwsza partia w tym kraju, która osią swojego programu politycznego czyni islam. Jak wskazuje już sama nazwa, partia, przynajmniej w sloganach, jest jednak czystym absurdem, bo stara się pogodzić islam z demokracją i liberalizmem. Jednak w programie zakłada, że pewne elementy szariatu miałyby przejść do życia publicznego…

UDMF domaga się między innymi zniesienia zakazu noszenia burek w szkołach, przyjęcia do Unii Europejskiej Turcji oraz wprowadzenia systemu bankowego zgodnego z szariatem. Partia będzie startować w marcowych wyborach samorządowych, a w 2017 roku wystawi kandydata na prezydenta.

Partia istnieje od 2012 roku, ale jak dotąd nie cieszyła się szerszą popularnością. Zyskała na rozgłosie po ostatnich zamachach w Paryżu i dziś liczy już ponad 1000 członków.

Jej założyciel Najib Azergui rozpoczął w związku ze wzrostem popularności kampanię. Niedawno w podparyskim Bobigny zaprezentowano kandydatów partii do wyborów samorządowych.

Co ciekawe Francuzi nie są zadowoleni z tej inicjatywy politycznej. Azergui w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że jego partia działa „pod presją” i otrzymuje rozmaite groby. Islam stał się w jego optyce „tematem tabu”.

Przeciwko muzułmańskiej partii zwróciła się także Marine Le Pen, ostrzegając na Twitterze przed islamizacją kraju. „Partia muzułmańska staje do wyborów – czyli fikcja staje się rzeczywistością” – stwierdziła.

bjad/tvn24.pl