Polski MSZ dystansuje się od listu Donalda Tuska, wystosowanego do szefów państw przed szczytem Unii Europejskiej na Malcie. Szef Rady Europejskiej w liście wspomniał o nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych Donaldzie Trumpie przy wymienianiu zagrożeń dla Europy.

Polski MSZ w wydanym komunikacie napisał, że "sprzeciwia" się takiemu postrzeganiu amerykańskiego prezydenta. "Zestawienie w tym samym akapicie "agresywnej polityki Rosji" ze "zmianą w Waszyngtonie" jest daleko idącym nadużyciem. Donald Trump jest prezydentem wybranym w demokratycznych wyborach. Nie mamy mandatu do ingerowania w decyzje, za które ponosi polityczną odpowiedzialność, i które uważa za zgodne z interesem państwa, którym kieruje" - przekonuje resort dyplomacji.

Przypomnijmy, że Donald Tusk uznał za niepokojące niektóre deklaracje nowej administracji amerykańskiej, które według niego „stawiają Unię Europejską w trudnej sytuacji”.

krp/IAR, Fronda.pl