Znane osoby raczej nie giną przypadkowo. Nie jest też prawdą, że zabijane są z nienawiści. Mark David Chapman zabił Johna Lennona z miłości, z emocjonalnego zaangażowania wynikającego z fascynacji twórczością gwiazdora. Uznany został za osobę niepoczytalną i niebezpieczną i do dzisiaj jest uwięziony.

Strzał

Obecnie 59-letni Mark David Chapman 8 grudnia 1980 roku, w Nowym Jorku obserwował Lennona idącego ze swoją żoną Yoko Ono do swojego apartamentu w kamienicy Dakota. Jeszcze tego samego dnia podszedł do gwiazdora, aby otrzymać jego autograf. Wieczorem zaś czekając na swoją ofiarę czytał kopię "Buszującego w zbożu", zagadkowej powieści amerykańskiego pisarza J. D. Salingera. Chciał wzorować się na bohaterze książki Holdenie Caulfieldzie, nastolatku negującym otaczającą go rzeczywistość. Kiedy spostrzegł muzyka wracającego ze swoją małżonka do domu, oddał pięć strzałów, z których cztery trafiły w Lennona, powodując śmierć na miejscu.

Kim był zabójca?

Mark David Chapman urodzony w 1955 w Teksasie tylko przez pewien czas uczęszczał do szkoły. W różnych okresach swojego życia był narkomanem, był także psychiatrycznie leczony. Fascynacja Beatlesami, a szczególnie Lennonem ogarniała całe jego życie. Został do tego stopnia opanowany myśleniem o Lennonie, że ożenił się z Japonką tylko dlatego, że przypominała mu żonę Lennona Yoko Ono. Z czasem kiedy jego depresja się pogłębiała zaczął oskarżać Lennona o bycie „fałszywym”. Wściekał się na otaczający gwiazdora rzekomy „luksus”, a kamienicę Dakota, w której mieszkał gwiazdor nazywał „zamkiem złej czarownicy”.

Przyznał się

Mark Chapman przyzna się do winy. Zgodził się z surowym wyrokiem, twierdząc, że zasłużył "zasłużyłem dokładnie to, co dostałem"

Chciał ukraść sławę

Podczas przesłuchań, zabójca Johna Lennona powiedział, że chciał przez ten czyn "ukraść" jego sławę i w pewnym sensie osiągnął swój cel, ponieważ teraz wielu o nim wspomina.

MP/news.bbc.co.uk