Premier Mateusz Morawiecki przebywa obecnie w Brukseli na ważnym szczycie unijnym. Polityk rozmawiał z dziennikarzami m.in. o dalszym rozwoju dialogu między Warszawą a Brukselą. Mimo iż polski rząd zdecydował się na nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, Komisja Europejska, zwłaszcza jej wiceprzewodniczący, Frans Timmermans, nie zamierza odpuścić Polsce.

"Zmiany w ustawie dotyczącej Sądu Najwyższego pokazują naszą wyciągniętą rękę, gotowość do dialogu i kompromisu z Komisją Europejską"- zadeklarował szef polskiego rządu. Morawiecki zwrócił uwagę, że tekst ustawy ma zaledwie cztery strony, nie jest też zbyt skomplikowany, mimo to Komisja analizuje nowelę "wyjątkowo długo". 

"Wskazujemy na to, że już w kwietniu, w maju i teraz dokonaliśmy pewnych zmian. Pokazują one naszą wyciągniętą rękę, naszą gotowość do dialogu, do kompromisu"- zaznaczył premier. Fransowi Timmermansowi to jednak nie wystarcza. Wiceszef KE przekonuje bowiem, że bez rozwiązania wszystkich kwestii związanych z praworządnością, nie tylko tych dotyczących Sądu Najwyższego, nie ma mowy o zakończeniu wszczętej wobec Polski procedury z art. 7. W ocenie Mateusza Morawieckiego, postawa Timmermansa "nie służy, niestety, znalezieniu kompromisu". Szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że coraz więcej przywódców unijnych państw  „zauważa, że wiceprzewodniczący KE jest w trybie wyborczym i eskaluje stanowisko”.

Premier uważa ponadto, że pozostali członkowie kolegium komisarzy, jak również państwa członkowskie UE, dostrzegające postawę Polski wskażą, że nastawienie wiceszefa Komisji nie służy „budowaniu spokoju, stabilności i kompromisowego podejścia, które jest fundamentem UE”.

"My pokazaliśmy naszą dobrą wolę, wyciągniętą rękę i czekamy teraz na wyciągniętą rękę z drugiej strony"- podkreślił Morawiecki. 

yenn/PAP, Fronda.pl