Szef polskiego rządu, Mateusz Morawiecki podczas swojej wizyty w Berlinie wziął udział w konferencji Koerber Global Leaders Dialogue. Na konferencji ze strony polskiego premiera padły ostre słowa pod adresem prezydenta Rosji, Władimira Putina.

Morawiecki przypomniał, że Putin zaatakował Gruzję i Ukrainę, a rządzona przez niego Rosja stanowi źródło "hybrydowej agresji" wymierzonej przeciwko Stanom Zjednoczonym, a także Polsce i pozostałym krajom Unii Europejskiej. 

Szef polskiego rządu zwrócił uwagę, że problem rosyjskiej agresji nie jest sprawą poszczególnych państw UE, ale całej Wspólnoty. Unia musi się z tą kwestią zmierzyć.

"Jestem wdzięczny kanclerz Angeli Merkel za jej dobre zrozumienie tego problemu w kontekście sankcji"-podkreślił polityk. Mateusz Morawiecki wyraził jednocześnie zastrzeżenia wobec niemieckiej polityki w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Szef polskiego rządu zaznaczył, że jego budowa wiązałaby się z odcięciem Ukrainy od dostaw gazu ziemnego z Rosji, a tym samym- "oddaniem jej w ręce Putina". 

Mateusz Morawiecki był pytany także o nowelizację ustawy o IPN, procedowaną teraz w Polsce. Premier przypomniał, że w ciągu ostatniego roku polskie placówki dyplomatyczne wielokrotnie musiały walczyć z używaniem kłamliwego sformułowania "polskie obozy śmierci". Jak się okazało, tego rodzaju wyrażeń pada znacznie więcej. Morawiecki podał takie przykłady jak "polskie gestapo", czy też "polskie SS". 

"Nie było polskiego gestapo, nie było polskiego SS, nie było polskich obozów śmierci. Musimy to tłumaczyć ludziom. W 1968 r. nie było w ogóle Polski. Był reżim komunistyczny, który tak naprawdę paskudnie traktował Żydów"-podkreślił prezes Rady Ministrów. Używanie tego rodzaju sformułowań i obciążanie całego narodu odpowiedzialnością za komunistyczną antysemicką nagonkę z Marca'68 jest w ocenie premiera "karygodnym i błędnym atakiem na dobre imię Polski". 

"Musimy na to reagować, a ustawa którą podpisał prezydent, trafiła teraz do Trybunału Konstytucyjnego"- powiedział polityk. 

Mateusz Morawiecki był pytany również o to, czy po dwóch miesiącach sprawowania przez niego urzędu premiera RP poprawiają się stosunki Polski z Brukselą. 

"Misja jeszcze nie jest zakończona, ale jesteśmy na dobrej drodze; będziemy robili, co w naszej mocy, żeby był między nami autentyczny dialog, a nie dwa monologi"-poinformował. Jak dodał premier, trzeba pogodzić się z faktem, że "perspektywa Komisji Europejskiej jest inna i jako obrońcy traktatów mają do tego prawo". Morawiecki przekonywał, że obie strony sporu powinny wzajemnie wyjaśnić sobie, skąd różnice w ich sposobach myślenia. 

Polityk przypomniał, że polski rząd chce teraz dokonać zmian w tych obszarach funkcjonowania państwa, które powinny być zreformowane już na początku lat 90- podobnie jak w Niemczech, gdzie np. po upadku NRD zdekomunizowano sądownictwo. 

"Robimy to dużo później, ale, jak to mówią, lepiej późno niż wcale. Misja ta jest "bardzo trudna, ale nie niemożliwa do zrealizowania; jeszcze niezrealizowana, ale na dobrej drodze do realizacji"-zapewniał premier. Pytany o postępowanie wobec Polski z art.7 unijnego traktatu, Morawiecki podkreślił, że Polska odpowiada bardzo uczciwie na poszczególne rekomendacje KE w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości. Strona polska- poinformował szef rządu- jest w trakcie finalizacji tzw. białej księgi. Rząd przedstawi Brukseli swoje stanowisko. Mateusz Morawiecki wyraził nadzieję, że KE "odłoży emocje na bok i będzie w stanie dostrzec, jakie są główne cele naszej reformy".

yenn/Onet.pl, Fronda.pl