"Jechałam kiedyś na Mazury i usiłowałam coś znaleźć w radiu. Wszędzie ta sama łupanina, poszczekujący didżeje i głupawe konkursy, aż wreszcie znalazłam jakąś spokojną muzykę, coś z klasyki, Bach, nie pamiętam dokładnie" - opowiadała Monika Jaruzelska na łamach "Do Rzeczy" w rozmowie z Rafałem Ziemkiewiczem.

"A potem gdy muzyka się skończyła słyszę..." – Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica – dopowiedział dziennikarz, a córka Wojciecha Jaruzelskiego przytaknęła. "No tak, to było właśnie Radio Maryja i akurat rozmawiano tam z matkami, które straciły dzieci. A bo to był Wielki Piątek, zapomniałam powiedzieć. Stąd tematem była pieta i jej ból. To było dla mnie wielkie zaskoczenie, że można na antenie prowadzić tak głębokie, bardzo wzruszające rozmowy. Także dla osoby niewierzącej, jak ja" - przekonywała Jaruzelska.

"Próbowałam się tym wrażeniem z kimś podzielić, ale wszyscy przyjmowali taką postawę: no co ty, to przecież Rydzyk, to jakieś oszołomy" - dodała. 

eMBe/Fakt.pl/Do Rzeczy