"Gazeta Polska" w artykule pt. „Rajdy rosyjskich samolotów nad Polską”, pisze: „Od kilku lat rosyjskie samoloty naruszają powietrzną granicę z Polską, a także z innymi państwami NATO, wlatując bez zezwolenia na teren Sojuszu. Incydenty te są odnotowane w polskim Centrum Operacji Powietrznych, jednak brak jest zdecydowanych reakcji ze strony naszych władz. „Gazeta Polska” ustaliła, że szarże rosyjskich maszyn w głąb naszego kraju sięgają kilkudziesięciu kilometrów”.

Jako przykład "GP" przytacza sytuację z września 2013 roku. Wówczas za samolotem pasażerskim, który miał zgodę na przelot, w polską przestrzeń powietrzną miał wtargnąć inny obiekt, jak się okazało – wojskowy. Kiedy jednak kontroler z jednostki w Krakowie spróbował go wywołać, pilot nagle zawrócił maszynę, odlatując w kierunku wschodnim i znikając za białoruską

Jak czytamy, podobne rajdy rosyjskich samolotów zdarzają się także w państwach NATO – ostatnio w maju tego roku naruszono przestrzeń powietrzną Łotwy.

"GP" przytacza także wypowiedź polskiego żołnierza, który twierdzi, że wśród kadry starszego pokolenia "pokutują jeszcze obyczaje z czasów Układu Warszawskiego, kiedy to byliśmy całkowicie podporządkowani Związkowi Sowieckiemu".

MON oczywiście mocno zaprzecza doniesieniom „Gazety Polskiej”. Dziś opublikowali oświadczenie w tej sprawie: "W związku z dzisiejszą publikacją »Rajdy rosyjskich samolotów nad Polską« Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych informuje, że zawarte tam informacje o tym, że »(…) szarże rosyjskich maszyn w głąb naszego kraju sięgają kilkudziesięciu kilometrów« są całkowicie nieprawdziwe" - informuje MON. I dodaje: "Polska, stanowiąc zewnętrzną granicę NATO, znajduje się w sojuszniczym systemie ostrzegania i wykrywania tego typu incydentów. Ponadto polskiej przestrzeni powietrznej, w systemie ciągłym, strzeże para dyżurna samolotów myśliwskich przygotowanych do działania w przypadku stwierdzenia naruszenia naszej przestrzeni powietrznej".

mod/Gazeta Polska/MON