Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej” pisze: "Bez względu na przyczyny katastrofy z kwietnia 2010 roku mamy prawo czuć się w tej sprawie ofiarami Rosji. (…) Rządzący na Kremlu dołożyli wszelkich starań, by naszą wiarę w ich uczciwość, szczerość i bezinteresowność podważyć". Red. naczelny mówi wprost: Putin zachował się jak terrorysta i przy okazji odsyła do błędów Polski w kwietniu 2010 roku, czego efekty widać po dziś: "Zakończenie rosyjskiego śledztwa i wydanie Polsce dowodów odsłoniłoby wszystko, co Rosjanie chcą ukryć. A co chcą ukryć? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy".

Kolejnym głosem w sprawie zamachu na malezyjski samolot jest tekst Pawła Majewskiego pt. "Rosjanie od początku kłamali", w którym autor przypomina manipulacji, jaką tuż po tragedii 10/04 zastosowali Rosjanie wobec Polski: "Prawdziwą godzinę katastrofy smoleńskiej Polacy poznali niemal po miesiącu. Potem na jaw wychodziły dalsze nieścisłości (...) Prawda o rzeczywistych działaniach Rosjan po wypadku docierała do opinii publicznej stopniowo. W pierwszych dniach strona rosyjska narzucała korzystną dla siebie narrację przebiegu katastrofy, łudziła wizją rzetelnego śledztwa, a przedstawiciele polskich władz nie protestowali lub robili to z dużym opóźnieniem". Majewski przypomina czytelnikom, że Polska do tej pory nie otrzymała wraku samolotu i oryginałów czarnych skrzynek; polscy śledczy nie mogą doprosić się o należytą pomoc prawną i współpracę z rosyjskimi odpowiednikami oraz, że kłamano na temat przyczyn tragedii i manipulowano w mediach, że pojawiają się liczne wątpliwości.

To bardzo mocny akcent "Rzeczpospolitej" w dążeniu do prawdy o Putinie. Cieszy fakt, że Rzeczpospolita umieściła takie teksty, nie bojąc się reakcji właściciela pana Grzegorza Hajdarowicza.

mod/ „Rzeczpospolita”