- Zaczynam się zastanawiać, jaki naprawdę jest cel strajku wywołanego przez ZNP. Nasuwa się przypuszczenie, że bardziej chodzi o politykę, niż o oświatę - mówiła na antenie TVP Beata Szydło

– W czasie naszych rozmów w RDS ciągle słyszeliśmy „nie”. Każda propozycja rządowa, a było ich kilka, była odrzucana. Teraz słyszymy, że ZNP nie chce brać udziału w okrągłym stole. No więc zaczynam się zastanawiać, jaki naprawdę jest cel strajku wywołanego przez ten związek. Nieodparcie nasuwa się takie przypuszczenie, że bardziej chodzi o politykę, niż o oświatę. Jeżeli nie ma żadnej woli rozmowy i wyjścia z kryzysu, który dotknął polską szkołę i zaostrzanie tylko i wyłącznie tego strajku… Też mam wrażenie, że ten strajk zaczyna się przewodniczącemu Broniarzowi trochę spod kontroli wymykać. Dlatego że w tej chwili jego chociażby sformułowania czy zwrócenie się do rad pedagogicznych, żeby jednak była prowadzona klasyfikacja dla maturzystów, a odzew jest negatywny. Pytanie czy pan Broniarz już zbyt nie podpalił tej sytuacji i czy on jeszcze to kontroluje – stwierdziła 

Była premier odniosła się również do "okrągłego stołu" i zmian proponowanych przez rząd:

– Na pewno jeżeli zdecydowalibyśmy się na wprowadzenie wariantu zwiększającego pensum dla nauczycieli, co jednocześnie jest związane ze wzrostem pensji, znaczącym w ciągu 2-3 lat, czego czego nie chcą związki zawodowe w tej chwili, to w moim przekonaniu musimy rozmawiać również o pewnych działaniach osłonowych dla części nauczycieli, którzy chcieliby np. odejść z zawody czy mieliby uprawnienia i mogliby ten zawód wtedy zmienić, bo zapewne może być taka sytuacja, że to byłoby również taką gwarancją dla nauczycieli zaakceptowania tej propozycji – podkreśliła

– Jestem orędownikiem tego, żebyśmy zaproponowali nauczycielom jakiś system osłonowy w momencie, kiedy będziemy zmieniali system i te wcześniejsze emerytury czy też po prostu zaproponowanie możliwości właśnie takiej formy przejścia na wcześniejszą emeryturę dla nauczycieli, którzy osiągną określony wiek i również określoną liczbę lat przy tablicy, kiedyś już stosowane takie warianty, wydaje mi się, że są jednym z dobrych rozwiązań – dodała wicepremier.

– My o ewentualnych zmianach dotyczących prawa oświatowego, matur rozmawialiśmy już wcześniej. Byliśmy przygotowani na taką ewentualność. Osobiście z prezesem Kaczyńskim i minister Zalewską rozmawiałam jeszcze przed świętami na ten temat. Natomiast oczywiście cały czas czekaliśmy na to, byliśmy przygotowani, projekt ustawy był gotowy, przygotowany przez ministerstwo, natomiast cały czas czekaliśmy też na decyzję związków zawodowych i tu wydawało się, że jednak ta decyzja, jeżeli chodzi o matury, będzie pozytywna, jeżeli chodzi o rady pedagogiczne. Natomiast ponieważ sytuacja jest w tej chwili niepewna i może zdarzyć się tak, że w którejś ze szkół nie będzie klasyfikacji, więc nie możemy pozwolić na to, żeby młodzież nie miała szansy na przystąpienie [do matury] – zaznaczyła Beata Szydło

bz/300polityka.pl