Polska oczywiście chce być w UE. Polska chce mieć jak najlepsze stosunki z sąsiadami. To normalne, bo to najlepsza, optymalna sytuacja dla każdego państwa. Ale to nie może oznaczać gotowości do podporządkowywania się, do tego, żeby uznać status naszego kraju za status w gruncie rzeczy zależnego, takiego którego suwerenność jest tak naprawdę tylko pozorem” - mówił dziś w Bydgoszczy prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

W trakcie konwencji regionalnej PiS mówił też o „pewnej partii”, która przed laty organizowała się jako umiarkowana, konserwatywna, by potem skręcić w lewo, aż w końcu wprost na lewactwo.

Potem okazało się, że ma korzenie konserwatywne, a teraz znów ma partnerów, którzy są lewakami”

- mówił prezes PiS.

Dodawał, że przed oddaniem głosu w wyborach samorządowych dobrze jest zastanowić się nad ideowością kandydatów. Tu stwierdził:

Można być przedstawicielem w sensie ideowym lewicy, centrum, prawicy, i to jest wybór każdego człowieka, to jest różnica, która zawsze występuje w demokracji. Ale można zadać także i inne pytanie, mianowicie: czy ten wybór ma charakter koniunkturalny, czy niekoniunkturalny, czy on jest stały czy niestały”.

W dalszej części swojego przemówienia zwrócił uwagę, że stosunek do cudzoziemców oczywiście nie musi i nie powinien być wrogi czy zły, jednak:

[…] Jest sprawa hierarchii, ordo caritatis - porządek miłowania - kogo się najbardziej miłuje, tych swoich, czy tych innych”.

Dodawał, że wybór w najbliższych wyborach będzie wyborem między dwoma opcjami – utrwalaniem pozycji miejscowych elit lub interesem wspólnoty. Na koniec podkreślał:

Partia, która reprezentuje w sposób konsekwentny politykę czynną jest w Polsce jedna - ona się nazywa Prawo i Sprawiedliwość”.

dam/PAP,Fronda.pl