Jak co miesiąc, w Warszawie odbyła się dziś msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Homilię wygłosił ks. Bogdan Bartołd. 

"Szczerze współczuję tym ludziom, którzy w historii Kościoła widzą przede wszystkim zło. W Kościele mogą się zdarzyć i zdarzają się różne głębokie grzechy i zaniechania. Jedno wiem na pewno. Kościół jest wewnętrznie niezdolny do tego, żeby w jakimś błędzie i grzechu trwać"- podkreślał duchowny. 

Ksiądz wskazał, że Kościól, czytając i słuchając słów samego Boga, "zawsze będzie odrzucał zło, ale będzie szukał grzesznika, aby mu przebaczyć". Jak mówił kapłan, nasza wspólnota "ciągle musi się nawracać". 

"To niezwykłe, że w czasach, gdy różni ludzie z taką zapalczywością walczą o prawo do dokonywania aborcji, eutanazji, najrozmaitszych uwłaczających godności ludzkiej eksperymentów, Kościół - nie bacząc na to, że będzie nazwany ciemnogrodem, że przysporzy sobie w ten sposób ludzi niechętnych - głosi z całą jasnością, że dzieci nienarodzonych nie wolno zabijać, że człowiek cierpiący, stary, umierający bardziej niż ktokolwiek inny domaga się prawdziwej miłości"- wyliczał ks. Bogdan Bartołd. 

Duchowny podkreślił w homilii, że kocha Kościół. Dlaczego?

"Bo daje świadectwo tej prawdzie w czasach, kiedy różnym ludziom zaczyna się wydawać, że wszystko jest możliwe i że wszystko można wymyślić i wprowadzić. To Kościół głosi, że prawdziwe małżeństwo to związek oparty na miłości mężczyzny i kobiety, że rodzice mają podstawowe prawo do wychowywania swoich dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami. Wreszcie dzieci mają prawo, by mieć mamę i tatę, bo z mamą i tatą tworzą prawdziwą rodzinę. Kocham Kościół za to, że z całą jasnością mówi: nie godzi się. Człowiek ma swoją godność, której deptać nikomu nie wolno"- wyliczał kaznodzieja, odnosząc się również do nasilonych w ostatnim czasie ataków na naszą wspólnotę, m.in. profanacji wizerunku Matki Bożej. 

"Kocham Kościół za to, że ustami swoich pasterzy przypomina, zwłaszcza wtedy, gdy dochodzi do bluźnierstw i profanacji, że nie może być zgody, by z jakiegokolwiek powodu naruszać to, co dla poszczególnych ludzi oraz różnych środowisk jest nienaruszalne, święte, a wizerunek Czarnej Madonny był, jest i powinien pozostać znakiem jedności i miłości"-podkreślił ks. Bogdan Bartołd. 

Kapłan wyraził współczucie dla ludzi, którzy w Kościele Katolickim i jego historii "widzą przede wszystkim zło". Jak przyznał ksiądz, w naszej wspólnocie mają miejsce ciężkie grzechy czy zaniechania, jednak Kościół nie jest zdolny do tego, aby trwać "w błędzie i grzechu". 

"Dlatego, że Kościół słucha i czyta słowo samego Boga, dlatego, że zawsze będzie odrzucał zło, ale będzie szukał grzesznika, aby mu przebaczyć. Jesteśmy wspólnotą, która ciągle musi się nawracać"-zaznaczył. 

"W ten wieczór majowy chcemy za przykładem Prymasa Tysiąclecia, wielkiego Polaka i pokornego sługi Kościoła, który zawsze szukał pomocy u Matki Bożej, powiedzieć, że i my dzisiaj, Księże Prymasie, zebrani w naszej archikatedrze, pragniemy wynagradzać Tobie, Panie Jezu i Twojej Najświętszej Matce za wszelkie zniewagi, których doświadczyłeś Ty i Maryja, będąc na ziemi i które trwają do dzisiaj"-mówił w homilii kapłan.

"Chcemy wynagradzać Tobie i Maryi za nasze grzechy, a szczególnie za sprofanowanie najświętszego wizerunku jasnogórskiego. Z głębi naszych serc, jako Twoje dzieci, wołamy: przebacz nam nasze winy i prosimy, miej miłosierdzie dla nas i całego świata "-podkreślił na zakończenie ks. Bogdan Bartołd.

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl