Czy gwałty dokonywane przez imigrantów w Niemczech i zamachy w Europie Zachodniej będą trwać w nieskończoność? Co zrobić, by zahamować to błędne koło przemocy napędzane przez islamistycznych fanatyków? Rozmawiamy na ten temat z Miriam Shaded, działaczką społeczną i prezes Fundacji Estera.

 

Tylko na przestrzeni ostatnich dni w Niemczech doszło do kilku gwałtów dokonanych przez islamskich imigrantów. Czy to zjawisko będzie jeszcze bardziej eskalować wraz z biegiem czasu?

Jeżeli Niemcy utrzymają tę samą politykę imigracyjną co do tej pory, to ten problem będzie oczywiście coraz bardziej eskalować. Obecnie muzułmanie w Europie są bezkarni. Gwałty są bezkarne. Sprawcy są łapani, osądzani, jednak potem są wypuszczani na wolność. Kobiety, które zostały zgwałcone, nie otrzymują sprawiedliwości. Nie zauważyłam, by władze w Europie Zachodniej jakkolwiek reagowały na ich krzywdę.

Z czego wynika ta agresja imigrantów wobec europejskich kobiet?

Jak wspominałam już wiele razy islam przyzwala na gwałty na kobietach, które się „wzięło pod władanie”, przyzwala na gwałty na niewiernych oraz na tych kobietach, które nie ubierają się tak jak muzułmanki. Im więcej będzie muzułmanów w Europie i im większe będzie przyzwolenie na ich zachowania oraz na propagowanie nienawiści wobec kobiet, tym częściej będzie dochodziło do gwałtów.

Co zrobić, żeby jakoś powstrzymać albo zahamować tę falę gwałtów?

Moim zdaniem przede wszystkim trzeba zmienić politykę, po prostu prawo musi być stosowane, a kary dla sprawców dla tego typu czynów powinny być większe. Niestety obecnie sytuacja jest zła. Np. w Szwecji dochodzi do gwałtów na Szwedkach raz na trzy minuty i wszystko idzie w tym kierunku, że ta statystyka się utrzyma, również w Niemczech i innych krajach europejskich. Na tę chwilę jeżeli chodzi o zagrożenie gwałtem Szwecja znajduje się na trzecim miejscu na świecie. Widać wyraźnie, do czego prowadzi polityka multi-kulti i islamizacji.

A więc prosta zależność – im większa bierność władz i tolerancja wobec zbrodni, tym większa ich eskalacja…

Tak. Dokładnie tak właśnie jest.

Jedna rzecz to ataki imigrantów na ludność, a inna to zagrożenie terrorystyczne. Ostatnio premier Francji przewidywał, że kolejne zamachy w tym kraju są nieuniknione. Co może robić Europa, podczas gdy pożar trawi ją coraz mocniej?

Przede wszystkim trzeba określić, kim jest wróg i dlaczego dochodzi do tego typu zdarzeń. Ja ciągle powtarzam, że wrogiem jest nauczanie islamu. Są zapiski w Koranie mówiące o tym, że każdy muzułmanin, który zabije niewiernego, bądź dokona ataku terrorystycznego, otrzyma największą nagrodę w niebie i jest ważniejszy niż każdy inny muzułmanin. Stąd się bierze geneza problemu i dopóki Europa nie zda sobie z tego sprawy, dopóki nie zda sobie sprawy, że każdy muzułmanin mocno wierzący w nauczanie Mahometa, stanowi zagrożenie, dopóty Europa sobie nie poradzi z tym problemem.

Jakie konkretne działania można podjąć w walce z zagrożeniem? 

Należy podjąć odpowiednie kroki i zdelegalizować islam. Trzeba się bronić przeciw atakom, które się dokonują i wojnie, która już trwa. Jest to wojna wobec niewiernych. My musimy sprecyzować, gdzie mamy wroga, z kim walczymy. Trzeba wreszcie przejrzeć na oczy i działać adekwatnie do sytuacji.

Jednak czy dla takich krajów jak Niemcy czy Francja, gdzie ten islamski problem jest bardzo rozwinięty, widać jeszcze jakąś nadzieję? My wciąż możemy powiedzieć „Nie” islamowi, ale czy to samo wciąż mogą zrobić Niemcy i Francuzi?

Oni muszą stopniowo przeprowadzać ten proces. Na początek należy zacząć od najbardziej radykalnych imamów działających w tych krajach. Trzeba deportować wszystkie osoby, które popełniły jakiekolwiek przestępstwo. Stopniowo należy się z tym rozprawiać, stosując prawo, które jest w tych krajach, zaś po jakimś czasie będzie można przejść do bardziej radykalnych metod.

Metod prowadzących do wyrwania tego korzenia z jakiego wyrastają te wszystkie zdarzenia, czyli religii islamskiej?

Tak, ale na początku trzeba się rozprawić z najbardziej radykalnymi ugrupowaniami. Niemcy i Francuzi mogliby też wprowadzić przepisy deportujące całe rodziny w związku z popełnionymi przestępstwami.

Czyli jednym słowem, cała nadzieja dla Europy Zachodniej zawiera się w słowach „Zero tolerancji”?

Tak, dokładnie. Jest nadzieja. Wciąż jest nas dużo więcej niż muzułmanów w Europie i wydaje mi się, że na ten moment wciąż mamy bardzo duże szanse, o ile faktycznie zastosujemy zasadę zero tolerancji i realnie będzie ona wdrażana w życie. Jeżeli dalej w Europie będzie prowadzona polityka multi-kulti i poprawności politycznej, Europa będzie zmierzać do upadku i będziemy tracić kolejne państwa, tak jak już straciliśmy Szwecję.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW