Projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty przygotowany przez MEN w związku z koniecznością wykonania wyroku Trybunału Konstytucyjnego, w którym zakwestionowany został przepis dotyczący zasad organizacji egzaminów,  zawiera szereg istotnych zmian, które nie mają żadnego związku z tym wyrokiem. Najważniejsze z nich poszerzają znacznie kompetencje podległych Ministrowi Edukacji Narodowej organów nadzoru pedagogicznego i ograniczają wpływ samorządów lokalnych na działanie szkół, które prowadzą. Proponowane zmiany budzą poważne wątpliwości w zakresie zgodności z Konstytucją.

MEN chce umożliwić pracownikom kuratoriów oświaty prowadzenie wizytacji w szkołach i przedszkolach bez wcześniejszego powiadomienia ich dyrekcji. Wizytatorzy będą mogli określać termin realizacji przez dyrekcję szkoły zaleceń, które sformułują. Jeśli dyrektor szkoły nie zrealizuje w terminie zaleceń, będzie mógł zostać zwolniony ze skutkiem natychmiastowym. Zgodnie z propozycją MEN wniosek podległych ministrowi urzędników o odwołanie dyrektora będzie wiążący dla samorządu prowadzącego szkołę. Jednocześnie MEN ma uzyskać wyraźne upoważnienie do określenia w drodze rozporządzenia kryteriów nadzoru pedagogicznego.

Jeśli projekt zostanie przyjęty w zaproponowanym kształcie, Minister Edukacji Narodowej uzyska nieznane dotychczas instrumenty pozwalające poddać szkoły drobiazgowej kontroli programowej ograniczając istotnie kompetencje samorządów. Tak szerokie kompetencje przyznane Ministrowi Edukacji mogą zostać wykorzystane do narzucania w szkołach treści, które budzą istotne społeczne kontrowersje i zdecydowany sprzeciw rodziców.

Projekt budzi również poważne zastrzeżenia w świetle konstytucyjnej zasady pomocniczości. Mało wiarygodnie brzmią zapewnienia, jakoby twórcom projektu chodziło o „podnoszenia jakości pracy szkół i placówek”. Jeszcze większe wątpliwości budzą wspomniane rozwiązania w kontekście wolności rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami, zagwarantowana w art. 48 ust. 1 Konstytucji. Z tych samych względów projekt narusza międzynarodowe zobowiązania Rzeczpospolitej, wynikające z Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (art. 26), Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (art. 18 pkt 4) oraz Pierwszego Protokołu do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (art. 2). W przypadku wprowadzenia proponowanych zmian, dotychczasowe uprawnienia rodziców pozwalające im wpływać na pracę szkoły (art. 50-55 obowiązującej ustawy o systemie oświaty) mogą stać się fikcyjne.

Zastrzeżenia budzi także zgodność ustawy z zasadą ochrony zaufania obywatela wobec państwa, zasadą pewności prawa i zasadami przyzwoitej legislacji, które stanowią istotne aspekty zasady demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji). Mamy tu również do czynienia z naruszeniem zasady stabilności systemu edukacji, która wynika z art. 70 Konstytucji oraz zasadami wydawania aktów wykonawczych do ustawy (art. 92 ust. 1 Konstytucji). Upoważnienie MEN do ustalania kryteriów nadzoru pedagogicznego w drodze rozporządzenia oraz znaczne poszerzenie kompetencji Kuratorów Oświaty sprawia, że sposób funkcjonowania szkół uwarunkowany będzie przez bieżącą sytuację polityczną.

Co więcej, zawarta w projekcie propozycja ustalania podstawowych kryteriów nadzoru pedagogicznego w rozporządzeniach ministerialnych stoi w ewidentnej sprzeczności z zasadą stabilności systemu edukacji, której naruszenie stwierdzone przez Trybunał Konstytucyjny jest głównym powodem przyjęcia nowelizacji.

Na propozycję tych daleko idących zmian warto spojrzeć w kontekście wydarzeń z marca br., kiedy to Mazowiecki Kurator Oświaty podjął z inicjatywy MEN, nie mając po temu podstawy prawnej, interwencję w szkołach powiatu wołomińskiego, które przystąpiły do programu "Szkoła Przyjazna Rodzinie"Przyjęcie rozwiązań proponowanych projektem ustawy wyposaży MEN w instrumenty brutalnie niszczące podobne inicjatywy obywatelskie, które afirmują konstytucyjne prawo rodziców do wychowywania ich dzieci zgodnie ze swymi przekonaniami.

MaR/Ordoiuris.pl