Minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro skomentował decyzję sądu dyscyplinarnego o umorzeniu postępowania w sprawoe sędziego Wojciecha Łączewskiego. "Myślenie kastowe w polskim sądownictwie jest nadal obecne"- stwierdził szef resortu sprawiedliwości.

Przypomnijmy, że sąd dyscyplinarny w Krakowie zdecydował o umorzeniu postępowania o uchylenie immunitetu sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu, który za pośrednictwem Twittera chciał zainicjować spotkanie z Tomaszem Lisem, aby porozmawiać o obaleniu rządu PiS. Sprawa wyszła na jaw w 2016 r. Okazało się, że była to prowokacja dziennikarska, a twitterowe konto "Tomasza Lisa", z którym prawnik konwersował- fałszywe. 

Okazuje się, że prokuratura nie będzie mogła przedstawić sędziemu zarzutów dotyczących złożenia doniesienia o przestępstwie, którego nie było ani składania fałszywych zeznań. Według informacji rzecznika Sądu Apelacyjnego w Krakowie, sąd uznał, że wniosek o uchylenie Wojciechowi Łączewskiemu immunitetu jest wadliwy od strony formalnej. 

Na konferencji prasowej do tej informacji odniósł się minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Ziobro. 

"Spotykamy się z kolejnym przypadkiem pokazującym, że myślenie kastowe w polskim sądownictwie jest nadal obecne, mimo tego, że trwa gorąca dyskusja i wiele kamer, mikrofonów i uwagi poświęcanych jest standardom etycznym i odpowiedzialności, jaką powinni ponosić przedstawiciele trzeciej władzy"- wskazał szef resortu sprawiedliwości. 

Zbigniew Ziobro przypomniał, że w wielu krajach Unii Europejskiej sędziowie w ogóle nie korzystają z ochrony immunitetu. 

"Jeśli jest podejrzenie popełnienia przestępstwa, to odpowiadają na zasadach ogólnych, jak każdy obywatel. W Polsce sędziowie korzystają z najszerszej ochrony immunitetowej w Europie"-podkreślił polityk. 

"Dlatego w ich interesie jest to, by w sytuacji, gdy zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa kryminalnego przez sędziego, by takie sprawy były bardzo szybko rozstrzygane, by nie było wrażenia, że środowisko w imię źle pojętego interesu grupowego chroni swoich przedstawicieli przed odpowiedzialnością karną, gwarantując im bezkarność"- powiedział minister podczas konferencji prasowej. 

Sędzia Wojciech Łączewski w lutym 2016 r. złożył w stołecznej Prokuraturze Okręgowej ustne zawiadomienie, że nieznana mu osoba włamała się na jego konto prowadzone pod fikcyjnymi nazwiskami na Twitterze i w jego imieniu prowadziła korespondencję. W sprawie zostało wszczęte śledztwo; powołany biegły ocenił, że nie doszło do włamania.

Z kolei 21 stycznia prokuratura złożyła wniosek o uchylenie immunitetu Łączewskiemu. Wniosek dotyczył złożenia przez sędziego doniesienia o przestępstwie, którego nie było, i składania fałszywych zeznań.

Z ustaleń śledztwa wynikało – jak poinformowała Prokuratura Regionalna w Krakowie – że wbrew złożonemu przez sędziego zawiadomieniu o przestępstwie nie doszło do włamania do prowadzonych przez niego pod fikcyjnymi nazwiskami kont na Twitterze.

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl