"Kiedy się dowiedziałem, że została przelana z automatu, to poszedłem do banku i odesłałem"- szef gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego, Marek Suski w ten sposób odniósł się do sprawy nagród dla ministrów. 

Ministrowi Suskiemu przyznano "z automatu" 3,1 tys. zł premii. Jak tłumaczył polityk na antenie Polsat News, niezwłocznie odesłał pieniądze.

W ocenie szefa gabinetu premiera, podwyższenie pensji urzędników jest rzeczą "bardzo niepopularną w społeczeństwie". 

Po kontrowersjach, jakie wzbudziła ta sprawa w mediach była premier Beata Szydło w Sejmie ostro stanęła w obronie swojego rządu. W swoim wystąpieniu polityk podkreśliła, że  "ministrom rządu PiS należały się nagrody za ciężką, uczciwą pracę". Niestety, sondaż Kantar Millward Brown SA dla TVN24 nie był zbyt optymistyczny dla wicepremier Szydło. Według zaprezentowanego dziś badania, aż 75 procent respondentów negatywnie oceniło jej mocne wystąpienie z ubiegłego tygodnia. 

"W Polsce nielegalnie przejęto wielkie majątki, można to już od początku liczyć w bilionach. A tutaj mamy do czynienia z legalnymi nagrodami za ciężką pracę, dla ludzi, którzy z tymi zjawiskami przejmowania własności narodowej walczyli"- w taki sposób do sprawy nagród odniósł się prezes partii rządzącej, Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla wPolityce.pl. Zdaniem lidera PiS, nie ma mowy o żadnym skandalu.

yenn/Polsat News, Fronda.pl