"Do domu zawitało nam nowe szczęście" - mówi Patryk Jaki w rozmowie z tygodnikiem "Wprost". W ten sposób wypowiedział się o swoim chorym na zespół Downa synu.

"Gdy dowiedziałem się, że mogę mieć dziecko z zespołem Downa byłem przerażony. To było w czasie badań połówkowych, których dokonuje się w czwartym lub piątym miesiącu ciąży" - powiedział wiceminister sprawiedliwości.

Jak dodał, w przetrwaniu tego doświadczenia bardzo mocno pomogła mu wiara w Boga. Chłopak przyniósł jednak rodzinie dużo szczęścia. "Z perspektywy doświadczenia mogę powiedzieć stanowczo: Radek mocniej zintegrował naszą rodzinę" - mówi Jaki.
Oczywiscie wiceminister nie ukrywa, że problemów jest mnóstwo. Wychowanie Radka jest trudne i wiele jest zmartwień. "Zmartwień jest dużo. I mnóstwo pytań. Na przykład co się stanie, gdy dziecko skończy 18 lat i wyjdzie z systemu edukacji? I najtrudniejsze pytanie, jakie sobie zadajmy: co z nim będzie po naszej śmierci?" - mówi Jaki.

Mówi, że ma nadzieję, iż jego syn będzie w dorosłości samodzielny. Jeżeli nie, to Jaki ma pewien plan. "Mamy pomysł, aby z rodzinami, które mają podobne dzieci zbudować dom. Normalny, wielorodzinny, z ogródkiem, najlepiej na wsi. (...) Musimy na to odłożyć środki. Będziemy je zbierali całe życie" - powiedział.

ol/fakt.pl