Po tym jak od co najmniej półtora roku politycy opozycji totalnej usiłują wmówić Polakom, że rząd Prawa i Sprawiedliwości działa na korzyść Rosji i w ogóle zanim się obejrzymy, zmiażdżą nas objęcia rosyjskiego niedźwiedzia, lider Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna ogłosił nagle, że jeżeli jego partia wróci do władzy, to przywróci mały ruch graniczny.

"Chce bardzo wyraźnie powiedzieć. Przedstawiciel naszej koalicji, Koalicji Obywatelskiej wejdzie do MSZ, odwiesimy mały ruch graniczny, wrócimy do normalnych relacji sąsiedzkich, dobrosąsiedzkich między Polską, a Rosją. To jest po prostu potrzebne"- podkreślił polityk w zeszłym tygodniu na konferencji prasowej w Elblągu. 

Słowa te okazały się dość zaskakujące dla wielu obserwatorów życia politycznego w Polsce. Bo jakim cudem rzekomo prorosyjski rząd mógł zepsuć relacje z Rosją? Niektórym jednak wypowiedź Grzegorza Schetyny przypadła do gustu.

"Słowa Schetyny witam z szacunkiem i uznaniem, tym bardziej że jeszcze trzy lata temu przekonywał on, że obóz w Auschwitz wyzwolili Ukraińcy, a nie Rosjanie, bo żołnierze Armii Czerwonej, którzy otworzyli bramy fabryki śmierci walczyli w ramach Pierwszego Frontu Ukraińskiego"- napisał były premier Leszek Miller w swoim felietonie na łamach "Super Expressu". 

Zdaniem Millera, lider PO "wie, jak rozpalić namiętności rusofobów", czyli- w ocenie byłego przewodniczącego SLD- "większości polskich polityków". 

Autor felietonu w "Super Expressie" komentuje również wizytę przewodniczącego PO w Berlinie. Leszek Miller zastanawia się, czy podczas tego spotkania poruszono temat coraz bardziej napiętych stosunków między Niemcami a Stanami Zjednoczonymi. Miller cytuje amerykańskiego politologa George'a Friedmana, który "uważa, że podstawowe problemy USA zawarte są w relacjach między Niemcami i Rosją". W ocenie byłego premiera, Friedman sądzi tak, gdyż tylko Niemcy i Rosja wspólnie mogą realnie zagrozić USA. 

"Niemiecki kapitał i technologia oraz naturalne zasoby Rosji i jej siła robocza to „piekielna” kombinacja, która przeraża Stany Zjednoczone" – pisze były lider SLD, po czym znów powołuje się na Friedmana, który uważa, że to, co w tej sprawie zrobią Niemcy w najbliższym czasie zapisze karty historii na kolejne 20 lat. Jak podsumował Leszek Miller, w tym momencie wiemy, co RFN zrobi w sprawie Nord Stream 2. 

"Po prostu go zbudują"- ocenił były szef polskiego rządu. Najwyraźniej zapominając o solidarności państw Europy Środkowo-Wschodniej w tej sprawie, jak również- wyraźnie zaakcentowanym stanowisku USA. W ostatecznym rozrachunku budowa Nord Stream 2 może bowiem oznaczać dokładnie to, co powiedział wczoraj na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump.

yenn/Super Express, Fronda.pl