Michał Tuski twierdzi, że nie wie, dlaczego przelanu mu wynagrodzenie po upadku linii lotniczych OLT, co nie było bynajmniej normą. Syn byłego premiera zeznawał w poniedziałek w łódzkiej prokuraturze jako świadek.

Jak powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzecznik tejże prokuratury Krzysztof Bukowiecki, "przesłuchanie... nie doprowadziło do przełomu w śledztwie".

Przesłuchania dotyczą tak zwanej afery Amber Gold. Chodzi o 350 mln złotych wpłacone do piramidy finansowej Marcina P. Pieniądze miały rafić między innymi właśnie do OLT. Te zaś wkrótce upadły.

Prokuratura zainteresowała się wynagrodzeniem, jakie otrzymał Michał Tusk, bo wpłynęło na jego konto, gdy zasadniczo wpłynąć już nie powinno w związku z upadkiem OLT.

mod/rzeczpospolita