Polskę na tegorocznym konkursie Eurowizji będzie reprezentował Michał Szapk. Artysta dość kontrowersyjny, kojarzony szerzej nie tyle z wykonywanym repertuarem, ile ze specyficznym stylem bycia i ubierania. Młody chłopak, którego cechą charakterystyczną są długie kręcone włosy, niekoniecznie męskie stroje, który także nie stroni od makijażu. Chętnie też bierze udział w nagrywaniu reportaży podczas wizyt u fryzjera czy w salonie kosmetycznym. „Prowokuje nie tylko w sensie artystycznym; wystawia na próbę społeczną tolerancję dla inności” – tak w 2011 roku charakteryzował go tygodnik „Polityka”.

W końcu w świecie artystów trzeba się jakoś wyróżnić, żeby nie zginąć. I trzeba prowokować. Chociaż – jak donoszą portale plotkarskie – w ostatnim czasie Michał Szpak przeszedł metamorfozę: „Obecny wygląd wokalisty może wywołać niemałe zaskoczenie. Zapuścił zarost i - jak zachwycają się fanki - stał się męski!”. Czy więc ta zmiana wizerunku zdecydowała, że przekonał do siebie widzów, którzy oddawali głosy na swoich faworytów, czy to dowód na to, że w polskiej muzyce nie dzieje się nic, więc żeby odwrócić uwagę od istoty sprawy, spece od kreacji rzeczywistości przekierowali uwagę na mniej istotne kwestie?

W sobotę głosami widzów Michał Szpak został wybrany na polskiego reprezentanta Eurowizji. W bojach pokonał pewne kandydatki, czyli Margaret i Edytę Górniak. Wybór Michała Szpaka to podobno – tak wyczytałam w sieci – ogromny wyraz tolerancji i otwarcia, a także przekroczenia granic. Komentarzy zaczęli więc rozpływać się w peanach na cześć tolerancyjnego społeczeństwa. Gdyby widzowie wybrali inaczej, pewnie zalałby nas cały stos tekstów na temat homofobii, zaściankowości, ciasnoty umysłowej itp. Tyle że wówczas może by dyskutowano o muzyce, a nie wyciętych podkoszulkach i pomalowanych oczach.

Mam jednak wrażenie, że to wszystko już było. Czy naprawdę nie można znaleźć w całej Polsce sensownego artysty, niekontrowersyjnego, który jeśli jest facetem, to wygląda jak facet, a jeśli kobietą, to jak kobieta? Czy jest to rzecz niemożliwa? Być może jednak po prostu artyści przez w wielkie A nie chcą brać udziału w konkursie, w którym wbrew pozorom muzyka jest ostatnią rzeczą, którą bierze się pod uwagę, stąd sięganie po kontrowersyjnych muzyków. Stąd więc wygrana choćby słynnej już „kobiety z brodą”. I stąd – nie wykluczam – też tyle głosów na naszego polskiego tegorocznego reprezentanta.

Finaliście programu „X Factor” wróżono ogromną karierę. Zderzenie z rzeczywistością było jednak bolesne, a nagrana przez niego płyta okazała się fiaskiem. Jak sam twierdzi, to doświadczenie tylko go zmotywowało do dalszego działania. Nie tylko zapuścił zarost, ale też zapowiedział, że w muzyce nie powiedział jeszcze ostatniego słowa: „Mam nadzieję, że moim przeznaczeniem jest muzyczne uniesienie ludzi” – zapowiadał w jednym z wywiadów. Czy spełni te zapowiedzi podczas konkursu Eurowizji?

Konkurs Piosenki Eurowizji  to paneuropejska impreza muzyczna, w której biorą udział przedstawiciele publicznych stacji telewizyjnych zrzeszonych w Europejskiej Unii Nadawców (EBU). Akcent należy postawić na słowo publicznych. Czy publiczne medium winno lansować kontrowersyjnych artystów, czy jednak w jego interesie winno być dbanie o pewien poziom. Tak, by faktycznie skupić się na muzyce, a nie wyglądzie czy sposobie bycia. Za powtórkę z Conchity Wurst serdecznie dziękujemy.

Agnieszka Nowak 

<<< KAPŁANKI CZY KURY? SIEDEM NIEZWYKŁYCH HISTORII - NIEZWYKŁYCH KOBIET >>>

<<< ZOBACZ KONIECZNIE! KULISY GLOBALNEJ ZMOWY! >>>

<<< JAK ŻYĆ I NIE STRACIĆ NIC Z TEGO ŻYCIA! ZOBACZ >>>