"Dzięki prof. Cenckiewiczowi, zapoznałem się z materiałami, które pan Komorowski, jako minister, wywoził do Stanów Zjednoczonych. Jego wcześniejsze działania były mi znane. Tak związał się ze służbami postsowieckimi, że gotów jest zaprzeć się polskiej tradycji"- w taki sposób były szef MON, Antoni Macierewicz ocenił byłego prezydenta, Bronisława Komorowskiego. 

Polityk na antenie Telewizji Republika odniósł się do ujawnionych niedawno przez prof. Sławomira Cenckiewicza dokumentów, z których wynika, że Bronisław Komorowski- będąc wówczas wiceministrem obrony narodowej, był przeciwnikiem ustanowienia Święta Wojska Polskiego w dniu 15 sierpnia. 

"Już wiem, dlaczego dzisiaj totalni krytykują defiladę i obchody święta WP organizowane przez Pana Ministra Mariusza Błaszczaka"- napisał przed kilkoma dniami na Twitterze dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, dr hab. Sławomir Cenckiewicz.

Macierewicz podkreślił, że treść tych dokumentów wcale go nie zaskoczyła, a Bronisław Komorowski był niegdyś "niesłychanie uprzejmym człowiekiem" i "młodym, inteligentnym patriotą". Niestety, tak zapamiętany przez Macierewicza Komorowski przepadł bezpowrotnie, stał się "zupełnym przeciwieństwem siebie". 

"Jego wcześniejsze działania były mi znane. Tak związał się ze służbami postsowieckimi, że gotów jest zaprzeć się polskiej tradycji"-ocenił przewodniczący podkomisji smoleńskiej. Antoni Macierewicz wyznał, że przebywa właśnie na urlopie, a do Warszawy przybył "na chwilę"- na wywiad w Telewizji Republika i mszę z okazji 100. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Choć zrezygnowano z marszu pamięci, 10. dnia każdego miesiąca w warszawskiej archikatedrze Św. Jana Chrzciciela odbywają się msze święte w intencji ofiar tej katastrofy. Były szef MON wspominał "starą formę" miesięcznic, czyli właśnie Marsze Pamięci. 

"Polacy spontanicznie formowali pochód i szli pod Pałac Prezydencki. Przypominali tym samym rolę, jaką odegrał śp. prezydent Lech Kaczyński. Pojawiały się haniebne ataki o sowieckim sposobie działania. Przypominali to, co organizował Palikot w sierpniu 2010 roku"- mówił Antoni Macierewicz. 

Polityk ocenił, że agresja palikociarni nie miałaby większego znaczenia, gdyby nie media nieprzychylne Prawu i Sprawiedliwości, jak na przykład TVN, które "rozpowszechniały rzekomo straszne realia w Polsce". 

Moglibyśmy dodać, że miesięcznice i rocznice katastrofy smoleńskiej przez kilka lat odbywały się spokojnie. Było tak mniej więcej do 2016 r., kiedy zaczęli je zakłócać tak zwani Obywatele RP, twierdząc, że bronią w ten sposób demokracji. 

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl