"Jak jasno wynika z ich relatywnie małej liczby – a jest to tylko kilka milionów z całej populacji 318,000,000 –mężczyźni, którzy uprawiają seks z innymi mężczyznami (MSM*) nie są „wszędzie” jak MSM chcą, żebyśmy wierzyli. Natomiast z ich seksualnej aktywności (związanej głównie z seksem analnym) wynika jasno, że ich seksualne praktyki odseparowują ich od reszty społeczeństwa.

MSM uparcie twierdzą, że są dokładnie tacy jak inni mężczyźni. Twierdzą, że z aktualnym kochankiem żyją od dziesięciu, dwudziestu, trzydziestu lat. Ale nawet MSM zaczynają również przyznawać, że nie jest to nic innego, jak propaganda. Ich podchody w stronę szczęśliwego „małżeństwa” to zwykła blaga i fikcja, nic więcej.

Wstydliwym sekretem świata MSM jest to, że wierność małżeńska, i małżeństwo w ogóle, są tylko ładną fasadą, zaś to, czego chcą naprawdę, to otwarte związki, w których mogliby mieć wielu partnerów całkowicie anonimowo.

MSM desperacko próbują odseparować normalnych ludzi przed rzeczywistością ich niegodnego życia, a jedną z przyczyn, dla których nie chcą, aby inni wiedzieli o tym jak żyją, jest fakt, jak bardzo skażona chorobami jest ich „społeczność”. Ich seksualne skłonności kosztują nas miliardy dolarów rocznie w bezpośrednich kosztach medycznych, a dodatkowe miliardy w zmniejszonej wydajności. A oni nalegają, że nie zmienią swoich seksualnych praktyk, że nie mogą ich zmienić, ponieważ te praktyki są częścią tego, kim oni są.

Dale O’Leary, niezależa badaczka, 2 lata temu opublikowała w The Linacre Quarterly artykuł jeżący włos na głowie, zatytułowany “ The Syndemic of AIDS and sexually transmitted diseases (STD) among MSM” ( „Syndemia AIDS i chorób przenoszonych drogą płciową wśród populacji MSM”), który wiele mówi o niewygodnych prawdach dotyczących MSM.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4034619/

Zwróćcie uwagę na użycie przez nią terminu „syndemia”. To coś więcej niż epidemia i pandemia razem wzięte. Syndemia to współwystępowanie kilku epidemii w populacji, „w której występuje pewien poziom pozytywnych biologicznych interakcji, zaostrzających negatywne skutki zdrowotne jednej, lub wszystkich poszczególnych chorób”.

W świecie MSM ten problem nie dotyczy wyłącznie szalejącej i rosnącej epidemii HIV/AIDS. Dotyczy wielu innych współistniejących chorób, spośród których wiele jest śmiertelnych. Poza tymi chorobami istnieje również wiele dodatkowych patologii jak  rozwiązłość, alkoholizm, narkomania i przemoc.

O’Leary pisze: “W latach 70-tych ubiegłego wieku medycyna zajmowała się ogromną liczbą objawów z niższych partii przewodu jelitowego osób MSM klasyfikując to jako „gay bowel syndrome” („syndrom gejowskiego jelita”). Wśród nich były infekcje wirusowe, infekcyjne choroby biegunkowe spowodowane bakteriami i pasożytami, jak również obrażenia spowodowane analną aktywnością seksualną”.

MSM nieustannie próbują przekonywać nas, że seks analny jest czysty i że podczas takiej aktywności nie ma styczności z fekaliami, zwłaszcza jeżeli robi się to właściwie – jak mówią. Oni naprawdę tak mówią. Możesz zobaczyć to w komentarzach poniżej i w komentarzach na różnych blogach MSM.

O’Leary cytuje Randy Shilts, który – zanim zmarł na AIDS – napisał znaczącą książkę nt. kryzysu AIDS pt. „ And the Band Played On” (“A orkiestra grała dalej”):

“W San Francisco zakres i częstotliwość “syndrome gejowskiego jelita”, jak nazywały to czasopisma medyczne, wzrosła o 8.000% (słownie: osiem tysięcy procent – przyp. tłum.) po roku 1973. Infekcje pasożytami prawdopodobnie były skutkiem analnej aktywności seksualnej podczas której jest kontakt z fekaliami partnera, co jest praktycznie nieuniknione podczas popularnej wtedy praktyki „rimming”, którą czasopisma medyczne kulturalnie nazywają stosunkiem oralno-analnym”.

O’Leary zwraca również uwagę na fakt, że obfitość ohydnych chorób była pewnym powodem do dumy pośród MSM, jako że była wyznacznikiem ich rewolucyjnego statusu autsajderów. Pośród tych chorób, wtedy i dziś, znajduje się syfilis, rzeżączka, wirusowe zapalenie wątroby typu A,  B i C, cytomegalowirus, wirus Epsteina-Barr, wirus HPV, rak kolczysto komórkowy skóry, ziarnica weneryczna pachwin, ziarniak pachwinowy/donowanoza, wszy łonowe, owsiki, świerzb i pchły. Pchły?

Czy sytuacja uległa zmianie odkąd na scenę wkroczył wirus HIV/AIDS? Oczywiście nie. Prawdopodobnie znasz tę historię. Wpływowe grupy MSM opierały się wszystkim próbom medycznej ingerencji państwa, które mogłyby powstrzymać, albo przynajmniej spowolnić epidemię AIDS, dziesiątkującą pokolenia młodych mężczyzn. MSM odmówili zamknięcia łaźni gejowskich, gdzie w ciągu jednego wieczora można uprawiać seks z wieloma anonimowymi partnerami. Odrzucili wezwania na rutynowe testy i do sprawdzania partnerów. Sami zarażeni twierdzili nawet, że nie muszą powiadamiać partnerów o śmiertelnych chorobach, którymi są zarażeni i że nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności.

O’Leary pisze: “Badania pośród MSM z 1986r. dowiodły, że 49,6% z nich nie zmieniło swoich zachowań (Feldman 1986). Badania z 1987r. pokazały, że 67% MSM przyznało się do uprawiania seksu analnego bez kondomów w ciągu ostatniego roku”. Zauważcie, że badania te były robione już po wielkiej histerii dot. HIV wywołanej przez MSM po to, aby zademonstrować, że AIDS nie jest „ich” chorobą, i że każdy może być nią zarażony. To było jedno z tych wczesnych i podstawowych kłamstw dotyczących tego, że są „tacy jak wszyscy”.

Ideolodzy często twierdzą, że wszystko, czego potrzebujemy, to więcej edukacji seksualnej. W rzeczywistości, jak twierdzi O’Leary, problemem nie jest ignorancja. Jesteśmy wprost zalewani kondomami i poradami dotyczącymi tzw. „bezpiecznego seksu”. Tyle że piractwo seksualne jest częścią tożsamości MSM. Jak ujął to Gabriel Rotello – autor  książki „Seksualna ekologia: AIDS i przeznaczenie gejów” i założyciel OutWeek Magazine – „seksualne braterstwo rozwiązłości… każde zaniechanie tej rozwiązłości będzie prowadzić do wykluczenia ze społeczności”.

Rotello napisał też: “człowiek spoza kultury gejowskiej, nieświadomy rzeczywistości AIDS, mógłby uwierzyć na podstawie tego, co publikuje się w gejowskich mediach, że zakażenie wirusem HIV jest jakimś rodzajem eliksiru, który produkuje wysokie poczucie własnej wartości, rozwiązuje długotrwałe problemy psychiczne i problemy związane z nadużywaniem środków odurzających, a także zwiększa atrakcyjność fizyczną… co stwarza podświadome wrażenie, że zarażenie wirusem  HIV – „kara” za seks bez zabezpieczenia – nie jest w gruncie rzeczy niczym aż tak strasznym”.

Przytłaczającym problemem pośród MSM jest rozwiązłość i to rozwiązłość na wielką skalę. O’Leary pisze: „gejowskie bary, gejowskie księgarnie, teatry, gejowskie wspólnoty i circuit parties (duże, gejowskie imprezy, czasami ciągnące się przez kilka dni z rzędu, obszernie reklamowane wcześniej w lokalnej prasie) tradycyjnie zapewniają miejsce, gdzie MSM może podjąć przeróżne formy aktywności seksualnej z wieloma partnerami”.

Na początku lat 80-tych ubiegłego wieku, badaczy z Center for Disease Control  zaszokowała liczba seksualnych partnerów przeciętnego geja – zazwyczaj przekraczała ona 1000. Nie ma żadnych podstaw, aby sądzić, że te zachowania uległy zmianie, zwłaszcza że według samych gejów to co robisz definiuje to kim jesteś. Np. parę lat temu, artykuł pewnego młodego człowieka w New York Magazine fetował jego odkrycie łatwego anonimowego seksu, „odkrytego” przez niego na parkingach ciężarówek.

W latach 70-tych i 80-tych ub. Wieku łaźnie gejowskie były świadkami scen bachanalii rodem prosto z odmętów piekła. Mężczyźni godzinami uprawiali seks analny z wieloma anonimowymi partnerami, będąc pod wpływem narkotyków. Kiedy część tych łaźni została zamkniętych - to wszystko przeniosło się na tzw. „circuit parties”, masowe wylęgarnie AIDS napędzane narkotykami i alkoholem i uczęszczane przez tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy ludzi.

Dzięki internetowi, mężczyźni mogą dziś spotykać innych opętanych seksem mężczyzn, na chwilę, „gdziekolwiek i w każdym czasie” jak reklamuje Manunt.net na swojej stronie głównej. (Tu pomijam opisy scen uwiecznionych na tej stronie WWW – przyp. tłum.).

Manhunt.net nie jest jedyną taką stroną. Jest jeszcze wiele innych, gdzie mężczyźni reklamują się podając najdrobniejsze, obrzydliwe detale (…).

Wprowadzenie leków przeciwwirusowych uczyniło z AIDS chorobę raczej przewlekłą niż śmiertelną, stąd młodzi MSM mogą podtrzymywać swój argument, że seks analny jest ich prawem i czymś, co się im należy, i że nie ma on żadnych poważnych konsekwencji. Ta mała część populacji stanowi 63% nowych przypadków zakażeń HIV w USA.

Ale to nie tylko ta szalejąca zaraza stanowi o syndemii MSM. Do tego dochodzą zaburzenia psychiczne i myśli samobójcze. O’Leary pisze: „dobrze udokumentowane badania, na dużych próbkach populacji, wykonane w USA, Nowej Zelandii, UK i Holandii pokazały, że MSM są znacznie częściej narażeni na choroby psychiczne, myśli samobójcze i nadużycie środków odurzających (Fergusson, Horwood, and Beautrais 1999; Herrell et al. 1999; Cochran Mays, and Sullivan 2003; Gilman et al. 2001; Sandfort et al. 2001, 2006; Warner et al. 2004).”

W tym środowisku istnieje problem nadużycia narkotyków, zwłaszcza metamfetaminy, która dla wielu MSM nierozerwalnie łączy się z seksem. Rozpowszechnione jest użycie  Ketaminy, leku znieczulającego używanego w weterynarii (sic!), zwanego „Special K” lub „poppers”, różnych azotanów, które wdycha się, żeby wzmocnić doznania seksualne i uczynić seks analny bardziej akceptowalnym. Wśród MSM wciąż wzrasta uzależnienie od anabolicznych sterydów powodujących wzrost masy mięśniowej, a używanych po to, żeby nieśmiałych mężczyzn uczynić bardziej atrakcyjnymi i pociągającymi w tej hiper-(choć fałszywie)- zmaskulinizowanej kulturze gejowskiej.

Innym składnikiem tej syndemii jest obecność wykorzystywania seksualnego małych dzieci, prowadzącego do uzależnienia narkotykowego, problemów psychicznych, zachowań seksualnych typu „acting out” i nabywania chorób.

O’Leary pisze: “badania pokazują, że mężczyźni, którzy obciążeni są historią niechcianych seksualnych aktywności w dzieciństwie, częściej angażują się w praktyki seksualne narażające ich na kontakt z HIV, niż ci, którzy nie mają takiej historii (Dilorio, Hartwell, and Hansen 2002)”. Jej badania pokazują, że oprócz gwałtów na dzieciach, gwałt w ogóle jest stałą częścią życia MSM.

A koszty tego wszystkiego liczą się w miliardach dolarów i dodatkowych miliardach straconych za sprawą zmniejszonej wydajności. To  kolejna sprawa, którą próbują oni ukryć. Ich seksualne skłonności kosztują słono nas wszystkich.

Nieważne co usłyszysz od MSM, którego znasz, nieważne co usłyszysz w telewizji o tym, jak normalni są MSM, nieważne  ile propagandy zobaczysz w telewizji o tym jak wspaniali są na pierwszy rzut oka – to wszystko są po prostu kłamstwa, które mają uśpić cię i spowodować ich akceptację, a nawet podziw.

Smutnym faktem jest, że nie ma żadnej gejowskiej “słonecznej ziemi obiecanej”. Jest tylko smutek, samotność, choroba i śmierć.

*MSM (mężczyźni, którzy uprawiają seks z mężczyznami) to termin używany w medycynie na określenie gejów/homoseksualistów. Wartościowym aspektem tego terminu jest to, że skupia się ona na zachowaniu, nie na tożsamości".

http://www.crisismagazine.com/2016/their-sexual-proclivities-are-killing-them-and-costing-us-billions

Austin Ruse

tłum. Teofila Bepko