Świat już zupełnie oszalał. Okazuje się, że na tegorocznej olimpiadzie, która odbędzie się w Rio de Janeiro pierwszy raz w historii wystąpią transseksualiści. Urodzone jako mężczyźni „zawodniczki” wystąpią z normalnymi sportowcami.

Brytyjska federacja nie podaje nazwisk sportowców. Jednak Delia Johnston, transseksualistka prowadząca organizację „Trans In Sports”, w wywiadzie dla „The Mail” ujawniła, że sportowcy ci „reprezentowali już Wielką Brytanię na arenie międzynarodowej, a zmiany płci dokonali wiele lat temu”. Federacje sportowe mają być świadome ich przeszłości.

I dodała, że sportowe wyniki powinny im zagwarantować miejsce w brytyjskiej kadrze. - Obawiam się jednak, że może to być zbyt problematyczne. Zbyt wiele problemów, zbyt wiele negatywów - przyznała Johnston.

Czy człowiek urodzony jako mężczyzna a później przerobiony na kobietę może uczciwie rywalizować w zawodach sportowych z normalnymi kobietai?  „Krytycy zauważają uprzywilejowanie genetyczne takich osób: większą masę mięśniową i objętość płuc. Johnston obawia się, że może to spowodować odpuszczenie walki o podium przez tych sportowców” – pisze gość.pl.  - Będąc na pozycji medalowej, zapewne odpuszczą, by nie ściągać na siebie uwagi. Strach przed ośmieszeniem jest u nich ogromny - dodała Johnston.

Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro rozpoczną się 5 sierpnia.

lop/gosc.pl