Dziennikarze zostali zaproszeni, by obejrzeć przebiegający pod Wisłą fragment tunelu II linii metra. Wszystko z powodu „nieścisłych informacji na temat przecieków”, jak napisał w zaproszeniu rzecznik wykonawcy Mateusz Witczyński.

Jeszcze przed dniem otwartym w II linii metra, jeden z tabloidów opublikował filmik, na którym widać, jak woda sączy się ciurkiem ze ściany tunelu. „To sytuacja niebezpieczna. Oczekiwałbym od prezydent miasta jasnego stanowiska, odpowiedzi na pytanie, dlaczego tunel przecieka” - komentował Jacek Sasin, kontrkandydat Hanny Gronkiewicz-Waltz w wyścigu o fotel prezydenta Warszawy.

Jednak zarówno wykonawca, jak i Metro Warszawskie uspokaja, że przecieki to... całkiem normalna rzecz. Krzysztof Malawko, rzecznik Metra Warszawskiego, przypomniał, że przecieki zdarzają się też na I linii. Żeliwne pierścienie tuneli od początku były tam wilgotne.

Z kolei Witczyński dodaje, że film opublikowany przez tabloid, mógł zostać wykonany w czasie między nawierceniem a uszczelnieniem. Inspektor budowy metra mówi, że mokre plamy na ścianach to nie przecieki, a „zapocenia”. Uspokaja, że mogą pojawiać się w różnych miejscach i jest to normalne.

„To zawilgocenia, a nie czynny wypływ wody, który stałby się problemem podczas eksploatacji II linii lub opóźniał odbiory inwestycji” - konstatuje Witczyński.

MaR/Warszawa.gazeta.pl