Kanclerz Niemiec powiedziała, że ostatnie islamistyczne zamachy w jej kraju były szyderstwem z Niemiec i wszystkich osób zaangażowanych w pomoc uchodźcom. - Zamachy stanowią "naruszenie cywilizacyjnego tabu" - powiedziała Merkel na spotkaniu z dziennikarzami. Fakt, że część z nich popełnili imigranci, którzy przyjechali do Niemiec w poszukiwaniu schronienia jest "naigrywaniem się" z kraju, udzielającego im gościny i z wolontariuszy pomagającym im. 

Zamachy są dla Niemiec testem - powiedziała szefowa rządu. Jej zdaniem Niemcy zdadzą ten egzamin. Nie odchodzimy od naszych zasad, które nakazują udzielenia schronienia uchodźcom - zapewniła Merkel i przypomniała w tym kontekście pierwszy artykuł niemieckiej konstytucji mówiący o tym, że godność jest nienaruszalna. 

Kanclerz Merkel zapowiedziała kilka działań, które mają poprawić bezpieczeństwo w RFN. Chodzi o szybsze wydalanie nielegalnych imigrantów oraz o budowę systemu, który wychwytywałby radykalizację. Zapewniła też, że Niemcy "dadzą radę".

Pytana o ewentualność przyjmowania imigrantów w przyszłości stwierdziła, że nie może zapewnić, iż Niemcy jeszcze raz nie przyjmą uchodźców. Merkel zaznaczyła też, że Niemcy nie prowadzą wojny z islamem, ale z Państwem Islamskim i terroryzmem.

bbb/wp.pl, Fronda.pl