W niedzielę prezydent Francji, Emmanuel Macron wraz z kanclerz Niemiec, Angelą Merkel będą rozmawiać z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem o jak najszybszym wprowadzeniu w życie rozejmu w Syrii. 

Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła w sobotę jednomyślnie rezolucję z żądaniem zaprowadzenia „bez zwłoki” 30-dniowego rozejmu w Syrii. Ma to umożliwić udzielenie pomocy i ewakuację rannych ze Wschodniej Guty. W ciągu 7 dni zginęło tam ponad 500 osób. Projekt rezolucji zaprezentowały 9 lutego Szwecja i Kuwejt. Od tamtej pory wielokrotnie modyfikowano go na życzenie Federacji Rosyjskiej wspierającej reżim Baszara el Asada. Kreml zaproponował w czwartek poprawki do tekstu, ze względu na jej "nierealistyczny język". Rosja sugerowała również, że Rada nie może po prostu narzucić rozejmu w Syrii bez konsultacji ze stronami konfliktu. W sobotę Rosja, dysponująca prawem weta w Radzie, zagłosowała za przyjęciem rezolucji.

Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że samoloty bojowe- tuż po ogłoszeniu rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ- kolejny raz zaatakowały Wschodnią Ghutę. Według obserwatorium, wśród atakujących maszyn są także samoloty rosyjskie. Według agencji AFP, Federacja Rosyjska zaprzeczyła tym doniesieniom. 

Po ogłoszeniu decyzji Rady Bezpieczeństwa, w sobotę rosyjski ambasador przy ONZ, Wasilij Niebienzia stwierdził, że zaprowadzenie rozejmu w trybie natychmiastowym, "bez konkretnych porozumień" między stronami konfliktu, jest niemożliwe, a Rosja nie pozwoli na "dowolną interpretację" dokumentu. 

Rosja, od momentu wybuchu wojny domowej w Syrii (2011 r.), aż 11 razy zawetowała rezolucje RB dotyczące tej kwestii. 

yenn/PAP, Fronda.pl