Brazylia jest jednym z największych krajów na świecie i niedługo stanie się gospodarzem Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej, papieskiej wizyty podczas Światowych Dni Młodzieży, a za trzy lata także igrzyska olimpijskie. Obecnie w państwie tym niepokoje społeczne są największe od 1980 r.

Protestujący zebrali się w akcie sprzeciwu wobec wielu kwestii, wśród nich korupcji w rządzie, podatkom, niskiej jakości świadczeń, a teraz także policyjnej brutalności. Choć początkowo akt dotyczył jedynie 10-centowej podwyżki za transport, ruch w ciągu tygodnia dramatycznie się rozrósł.

Ponad 100 000 ludzi opanowało ulice w poniedziałek, po tym jak rozprzestrzeniła się informacja o brutalności policji.

W zeszłym tygodniu, policja uciekła się do zastosowania gazu łzawiącego i gumowych pocisków w stosunku do pokojowej demonstracji składającej się z 5000 ludzi. Policja została także sfilmowana jak atakuje dziennikarzy, rzekomo dotkliwie pobiwszy jednego z nich. Wiele filmów pokazuje spokojnie stojących protestujących, w czasie gdy policja stosuje agresywne taktyki by ich rozproszyć. W kolejnym wideo, sfilmowanym na siódmym piętrze budynku, policję uchwycono jak strzela gazem łzawiącym w stronę kamery pomimo wysokości na jakiej się znajduje.

Sao Paulo jest finansową stolicą narodu. Było świadkiem największych demonstracji. W stolicy, Brasilii, protestujący maszerowali na Kongres i choć część okien w budynku rządu zostało wybitych, protest pozostał pokojowy. Policja w tej sytuacji nie użyła siły, możliwe, że obawiając się światowej kontroli.

Niemalże równie niesamowitym jak skala protestów jest brak doniesień w światowych mediach. Protesty w Turcji otrzymały o wiele więcej uwagi. Protesty w Brazylii w większości przypadków pozostały niezauważone.

A przecież są to największe protesty od czasu zakończenia dyktatury w 1985 roku.

Światowa uwaga nie jest bez znaczenia. Obecnie w Brazylii odbywa się Puchar Konfederacji, w przyszłym miesiącu przyjedzie papież Franciszek. Rok później będą odbywały się tu Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej a w 2016 r. w Rio de Janeiro, igrzyska olimpijskie.

Jeśli nie uda się zapewnić bezpieczeństwa, to istnieje zagrożenie, że wydarzenia te będą musiały być odroczone, przełożone na inny termin czy wręcz anulowane lub przeniesione w inne miejsce.

Dotychczas protesty były pokojowe, poza aktami agresji ze strony policji.

Jeśli rząd jest w stanie przyjąć reformy, które uspokoją ludność, wtedy wszystko będzie mogło się odbyć zgodnie z planem. Jeśli nie, kto wie co dalej będzie się działo w największym i najbardziej wpływowym kraju Ameryki Południowej.

MCC/CO