Mec. Rafał Rogalski już od dawna dystansuje się od zespołu Antoniego Macierewicza i tych wszystkich, którzy kontestują oficjalną wersję przyczyn katastrofy. W swoich kolejnych wypowiedziach nie tylko mocno krytykuje ustalenia ekspertów parlamentarnego zespołu, ale także coraz bardziej wpisuje się w retorykę lansowaną przez komisję Millera. Dziś Rogalski idzie jeszcze dalej w swojej krytyce, zapewniając, że żałuje współpracy z PiS... 

Bardzo żałuję współpracy z PiS. Gdybym wiedział, że ta sprawa będzie miała przede wszystkim wymiar polityczny, a nie prawny, to nigdy bym się w nią nie zaangażował. I cenę płacę bardzo dużą” - powiedział w rozmowie z TVP Info mec. Rafał Rogalski. Były pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego zaznaczył, że ma na myśli nienawiść, jaką żywi do niego pewna grupa ludzi czy nawet nazywanie go zdrajcą. „Ja byłem wynajętym pełnomocnikiem po to, żeby śledzić losy tego śledztwa i nad nim panować. Nie zostałem wynajęty do tego, żeby kłamać, nigdy nie było ze strony jakiejkolwiek rodziny takiego postulatu” - zapewniał Beatę Tadlę. I przekonywał, że w Smoleńsku nie doszło do zamachu, ale z formalnego punktu widzenia trzeba oczywiście poczekać do zakończenia śledztwa.

Rogalski dodał ponadto, że śledztwo można zakończyć bez sprowadzania wraku do Polski, ponieważ w Smoleńsku byli polscy prokuratorzy i biegli, mieli dostęp zarówno do wraku, jak i do czarnych skrzynek. „Sfałszowanie skrzynek to w czystej postaci fantasmagoria. Biegli prokuratury byli przez miesiąc czasu w Moskwie i to polscy biegli wykonywali kopie nagrania magnetycznego” - mówił mecenas w rozmowie z Beatą Tadlą.

Mec. Rogalski skrytykował także teorie o eksplozji, do której miało dojść w prezydenckiej salonce i na skrzydle samolotu. Zarzucił Antoniemu Macierewiczowi, że opiera swoje tezy na twierdzeniach skompromitowanych ekspertów.

Beb/TVP Info

Fragment rozmowy z mec. Rogalskim: