Wojciech Maziarski, publicysta i dziennikarz związany z "Gazetą Wyborczą" atakuje na Facebooku Jacka Saryusza-Wolskiego.

"Oto dwa wpisy Jacka Saryusz-Wolskiego na Twitterze, które pokazują, jak były polityk PO merda ogonkiem i staje słupka przed panem Prezesem" - napisał Maziarski.

Chodzi o te dwa wpisy europosła:

"Zniesławiając Polskę zagranicą, opozycja totalna w polityce zagranicznej zwraca się przeciwko polskiej racji stanu, godzi w interes Polski".

"To donosom totalnej opozycji zawdzięczamy że na wiecach wyborczych we Francji ludzie którzy nic nie wiedzą o Polsce wycierają sobie nią usta".

Oto jak skomentował je Maziarski:

"Zwróćcie uwagę na przymiotnik "totalna" towarzyszący w obu tych wpisach rzeczownikowi "opozycja". Ta figura stylistyczna jest ostatnio stale obecna w propagandzie PiS i niewątpliwie wynika z wewnętrznych instrukcji sformułowanych przez ichnich spin doktorów (dzieło Bielana?), którym się wydaje, że w ten sposób wytworzą trwałe negatywne skojarzenie w głowach odbiorców".

Maziarski tym samym raczy zapomnieć, że określenie opozycja totalna to dzieło... Grzegorza Schetyny.

Jak dalej pisze Maziarski:

"Niby dlaczego przymiotnik "totalna" miałby kompromitować opozycję? Bóg jeden raczy wiedzieć. Mnie "opozycja totalna" kojarzy się raczej dobrze. Totalna, czyli wszechstronna, zdecydowana, bezkompromisowa, niekoniunkturalna, pryncypialna. W sumie same komplementy.

W PiS-ie o "opozycji totalnej" mówią ostatnio wszyscy przy każdej okazji: i pani Broszka, i Prezes Tysiąclecia, i Joachim Brudziński, i partyjni propagandyści udający publicystów, jak bracia Karnowscy.

Teraz do tego chóru dołączył Saryusz-Wolski. Żenada i ostateczny upadek. Polityk mający kiedyś własną pozycję i odgrywający jakąś rolę w polskiej polityce klepie jak pacierz formułkę obowiązującą w partii i wykonuje instrukcje PiS-owskich aparatczyków od piaru".

Czy Jacek Saryusz-Wolski w jakiś sposób odpowie na ten bezceremonialny atak?

 

jsl/Facebook