Tomasz Wandas, fronda.pl: Mieszka pan w USA, ale często bywa w Polsce. Dlaczego? Czy to sentyment z powodu pana ojca, czy coś innego?

Matthew Tyrmand: Zakochałem się w Polsce, kiedy zacząłem tu przyjeżdżać w 2010 roku. To było w pewnym sensie trochę jak poczucie powrotu do domu. Czytanie tego, co pisał mój ojciec, o jego doświadczeniach, oczywiście zbliżyło mnie do Warszawy, polskiej historii i kultury, ale to było coś więcej niż teoria – było w tym jakieś przyciąganie. Sądzę, że mam to we krwi. Możliwość lepszego poznania życia i doświadczeń mojego ojca również stale przyciągała mnie z powrotem (od 2010 roku przyjeżdżałem co kilka miesięcy).

A dlaczego interesują pana polscy politycy?

Polityka ma znaczenie. Po odejściu z Wall Street w USA, zaangażowałem się w politykę USA, począwszy od organizacji pozarządowych i środowiska think tanków (współprowadzenie projektu mającego na celu udostępnienie w sieci dla obywateli wszystkich wydatków rządu, by mogli nadzorować sektor rządzący). Kiedy przyjechałem do Polski obserwowałem politykę – była dysfunkcyjna, skorumpowana, oligarchiczna i europocentryczna (podobnie jak ojciec, czuję odrazę wobec każdej centralizacji władzy i wierzę w indywidualne prawa ponad wszystkim). Zacząłem wyrabiać sobie opinię. Tak jak mój ojciec, zawzięcie upieram się przy swoim zdaniu. Wydarzeniem, które wypchnęło mnie zza linii bocznej była propozycja nacjonalizacji emerytur OFE. Pisałem o tym, mówiłem, ostatecznie poparłem Jarosława Gowina, przemawiałem na konwencji jego Polski Razem.

Jako widz z zagranicy, co myśli pan o rządach PiS? Czy zgadza się pan z Zachodnią Europą i również obawia się o polską demokrację?

Jestem zwolennikiem PiS i udzielam mu poparcia zarówno w kwestii ostatniego cyklu wyborczego, jak i kierowania rządem. Ponieważ są bezkompromisowymi antykomunistami, którzy zrobili więcej niż tylko gadanie i w swoich działaniach naprawdę dowiedli swojego zaangażowania w walkę, wierzę w ich prawość. Chociaż nie są dla mnie idealną partią (wziąwszy pod uwagę jaką wagę przywiązuję do polityki gospodarczej), widzę w nich chęć reform i definitywnego uwolnienia narodu od zepsutej spuścizny komuny obecnej pośród przekształceń postkomunistycznych.

Jak napisałem na amerykańskim portalu informacyjnym Breitbart – wierzę, że polska demokracja cieszy się doskonałym zdrowiem. Ludzie pragnęli radykalnej zmiany i przeprowadzili ją przy pomocy urn wyborczych –  pomimo przymusu wywieranego przez media i umocnionej struktury władzy działającej na korzyść status quo jej interesownej grabieży i korupcji.

Dlaczego nowy polski rząd jest tak bardzo krytykowany? Z czego to wynika?

Nowy polski rząd bardziej wierzy w Polskę niż w Europę. Kultura ma znaczenie. Ma to znaczenie dla ludzi, a ten rząd trafniej odzwierciedla wolę ludzi. Eurokraci nazywają to populizmem. Ja wierzę w wolę ludzi dużo bardziej niż w wolę elit, które widzą siebie jako wyżej stojących niż ludzie tam na dole. Sercem tych wyborów było to, że były one referendum dla tych, którzy instytucjonalizowali korupcję i moralny upadek tych elit, które chciały bardziej dobra Europy kosztem Polski, to znaczy tego, co było dobre dla nich samych. Odrzucenie tego i wybór interesów Polski - dobrym przykładem jest sprawa migrantów, która jest dla tych w Brukseli czymś godnym potępienia. Oni wciąż mają ogromny wpływ na media w Europie, wcześniej także w Polsce, które były wciągnięte w ich korzystne dla elit projekty. Więc robili oni, co w ich mocy, by podważyć odrzucenie demokracji, według ICH chybionej filozofii. Wysyłają wyraźny bodziec, by osłabić ten rząd.

[koniec_strony]

Dlaczego postanowił pan zrobić sobie komiczne selfie z niektórymi ex-dziennikarzami TVP? Czy ktoś robił panu z tego powodu problemy?

Bo Ci ludzie są do bani. Są właśnie tacy, jak opisałem powyżej – dbający o własny interes, gotowi, by kłamać, naginać prawdę, by uzyskać pożądany przez nich rezultat. Elita medialna pozostająca przy elicie politycznej jest nie tylko czymś niewłaściwym, ale też niemoralnym. Żadna z tych grup ani media, ani politycy nie bierze swojego mandatu na uczciwą służbę narodowi na poważnie. Działają na rzecz wymuszania oraz własnych interesów i bezlitośnie, bez skrupułów atakują swoich wrogów, więc byłem zadowolony, mając możliwość odpłacenia im taką samą monetą.

Wierzę w wolność słowa i w prawo wyrażania własnego zdania i będę używać go za każdym razem, gdy dostanę szansę. A zgromadzenie tylu najgorszych Polaków w jednym pomieszczeniu było wspaniałym prezentem. Zwłaszcza Roman Giertych. On jest naprawdę najgorszym człowiekiem w Polsce (tłamsi wolność słowa groźbami pozwów sądowych) –  i jestem zadowolony, gdy mogę go skompromitować, za każdym razem, gdy mam taką okazję. Zasługuje na to. Ten gość jest kompletnie bezwartościowy... Jak wy to mówicie? „Zasraniec”? (śmieje się)

Któremu z polskich polityków i dziennikarzy pana zdaniem najbardziej możemy ufać i dlaczego?

W Polsce liderem, którego najbardziej podziwiam jest Jarosław Kaczyński. Jest rzeczywiście przywódcą. Podtrzymuje swoje idee i poglądy z przekonaniem, bez względu na to, jak zmieniają się gusta i jakiego typu ataki znosi. Jest uczciwy i poprzez jego działania można zobaczyć, że naprawdę wierzy, iż służba publiczna jest właśnie tym  szansą, by służyć (a nie angażowaniem się w interesowną korupcję, jak większość PO, PSL i SLD). Jarosław Gowin również jest uczciwym, inteligentnym i rozważnym człowiekiem, do którego blisko mi pod względem ideologicznym –  on także wierzy w wolny rynek bardziej niż większość polskich polityków. Myślę, że Prezydent Andrzej Duda jest uczciwy, inteligentny, jest wspaniałym mówcą, jest w dużej mierze pełen godności. Spodziewam się po nim wielkich rzeczy. Beata Szydło bardzo mnie zaskoczyła swoimi umiejętnościami kierowania państwem jako mąż stanu. W Strasburgu była genialna i pozwoliła opozycji kłócić się ze sobą. To rzadkie wśród polityków, bo większość z nich ma wybujałe ego i chce dużo mówić. Wykazała się zmysłem taktycznym i niezwykłą umiejętnością samokontroli. Myślę, że Antoni Macierewicz jest odpowiednim człowiekiem do pracy, którą wykonuje –  jest uczciwy, oddany, jest również prawdziwym polskim patriotą i urzędnikiem publicznym, sługą państwa na kształt Kaczyńskiego, więc z radością udzielam mu poparcia. Jestem zadowolony z Ministerstwa Spraw Zagranicznych – Witolda Waszczykowskiego, Jana Dziedziczaka, Artura Dmochowskiego, wszyscy są silnymi intelektualistami i mówcami i myślę, że Polska będzie dobrze reprezentowana za granicą.

Są również inne postaci w rządzie, które wciąż poznaję, jednakże jestem wobec nich pozytywnie nastawiony, biorąc pod uwagę ich retorykę i działania (Morawiecki, Szalamacha, Gliński i Sellin). Poza kręgiem PiS doceniam to, co zrobił Kukiz, wysuwając do przodu kolejny centroprawicowy głos przeciwny poprzedniemu establishmentowi. Jest on ciepłym i komunikatywnym człowiekiem, co jest jego zasługą, zważywszy na walkę, którą musiał prowadzić. Nie jest łatwo zbudować to, co on zbudował, a następnie nadać temu stabilną siłę i myślę, że rola jego samego i jego programu jest bardzo ważna – może być zarówno partnerem, jak i opozycją dla rządzącej większości. Demokracja potrzebuje wielości głosów i nikt nie uznaje tego lepiej niż Kaczyński.

Pośród dziennikarzy jest masa wspaniałych fachowców, którzy są uczciwi, a którzy byli oczerniani przez ostatnie osiem lat, kiedy zwyciężał zepsuty system korupcji. Ogromny szacunek dla Michała Rachonia z TVP. Był głosem Telewizji Republika, będącej wyłącznym głosem prawicowym, który mógł przedrzeć się przez mainstream. Rafał Ziemkiewicz jest jednym z najlepszych intelektualistów i pisarzy w Polsce i stanowi nieoceniony głos. David Wildstein, Mateusz Matyszkowicz i Samuel Perreira: wszyscy są topowymi młodymi dziennikarzami, których kariera zasłużenie się rozwija. Cieszę się, widząc, że my, prawicowcy mamy dobre zaplecze, by móc pokonać lewicowców, którzy nie potrafią zwyciężać, wyróżniając się dobrymi pomysłami, ale posługując się wymuszeniami. Więc naszym zadaniem jest pokonanie ich zakłamania za pomocą empirycznej, możliwej do udowodnienia, popartej rzeczywistością prawdy. Zajęłoby całe strony wyliczenie najgorszych polityków i mediów, którym nie można ufać, ale muszę powiedzieć że, to jest ważne, każdy to widzi i akceptuje –  politykiem, któremu powinno się ufać najmniej jest Ryszard Petru. Jest kłamcą i oszustem najwyższego rzędu. Tak jak napisałem niedawno w „Gazecie Polskiej”; jest cwaniakiem, który powie lub zrobi cokolwiek, co przyniesie mu pieniądze i poparcie. To facet, którego obchodzi własny interes. Ostrzegam przed nim wszystkich, kiedy tylko mam szansę. Środki przekazu takie jak „Wprost”  (ujawnienie afery taśmowej przez Michała Lisieckiego było wspaniałym aktem służby dla kraju i rzetelnym dziennikarstwem, redaktor Tomasz Wróblewski wykonuje dobrą robotę. Tak samo jak Paweł Lisicki i „Do rzeczy”. Sakiewicz i „Gazeta Polska” również są znaczącym głosem rozsądku przeciwko lewicowej propagandzie. Nawet tabloidy, takie jak „Super Express” są bardziej wiarygodne niż skorumpowane mainstreamowe media sprzedawczyków, szczerze wierzących w socjalizm? (takie jak „Gazeta Wyborcza”, „Duży Format”, „Newsweek”, „Polityka” itd.).

Bardzo dziękuję za szczerą rozmowę.