Jolanta Cherbańska

Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego     ( Mt 21,31 )

Święty Augustyn powiedział, że  Pan Bóg przegotowuje dla każdego z nas trzy wielkie niespodzianki w życiu przyszłym:
• pierwsza to ta, że spotkamy tam tych, którzy według nas, nie powinni się tam znaleźć…
• druga, to ta, że nie spotkamy tam tych, którzy według nas, powinni tam być…                                                                           
• i trzecia, największa .... że sami się tam znaleźliśmy

Alkoholik, półanalfabeta, prosty, irlandzki robotnik. Przykład i nadzieja dla wszystkich uzależnionych.

Mateusz Talbot (Matt Talbot)  urodził się 2 maja 1856 r. w niezamożnej irlandzkiej rodzinie jako  drugi z dwunastu dzieci Elizabeth i Charlesa Talbotów. Prostych irlandzkich robotników stać było na zapewnienie podstawowego wykształcenia dla swoich dzieci, toteż Mateusz skończył tylko dwie klasy szkoły powszechnej. W wieku 12 lat podjął pierwszą pracę, aby pomóc utrzymać rodzinę. Praca w środowisku dorosłych irlandzkich robotników portowych szybko przyniosła negatywne skutki, Mateusz coraz częściej wracał do domu pijany. Jako 13 letnie dziecko był już uzależniony od alkoholu. Ta degeneracja trwała do 28 roku życia. Pewien fakt w jego życiu spowodował porzucenie alkoholu w jednej chwili. Od tego czasu zaczęła się jego droga na ołtarze.

Z każdego grzechu można powstać, takie są obietnice Boże, jeśli tylko człowiek uzna swój grzech, z pokorą  zwróci się do Boga i będzie prosił o jego Miłosierdzie. Po szesnastu latach uzależnienia, Mateusz znalazł się na dnie ludzkiej nędzy. Uzależniony do tego stopnia, że nie mając pieniędzy, sprzedawał swoje buty i płaszcz, aby kupić alkohol. Był już wówczas na skraju nędzy, gdzie nie liczyło się nic oprócz tego, aby mieć się za co napić. Pracował żeby pić, trzeźwiał żeby pracować, pracował żeby znów się upijać. Bez alkoholu nie mógł wytrzymać ani jednego dnia. Jego życie popadało w całkowitą ruinę. Prawdopodobnie zapiłby się na śmierć przed trzydziestka, gdyby nie jeden fakt z jego życia, który z pijaka zrobił przyjaciela świętych.  Mateusz oprzytomniał, gdy pewnego razu czekał pod pubem, aby któryś z kolegów postawił mu drinka. Kumple od kieliszka, okazali się bezlitośni dla młodego alkoholika. Przez jednych traktowany był jak powietrze, inni omijali go ze wstrętem. Poczuł się odepchnięty, upokorzony i zobaczył całą nędzę swojej pijackiej egzystencji. W jednej chwili postanowił to zmienić.

Alkoholik świętym, prosty irlandzki robotnik, który stał się wzorem i nadzieją dla tysięcy uzależnionych na całym świecie. Mateusz, po upokorzeniu , którego doznał przed pubem, złożył śluby w kościele, w obecności księdza, że nie będzie pił alkoholu przez trzy miesiące. To były najcięższe miesiące w jego życiu. To była heroiczna walka z nałogiem i przede wszystkim z samym sobą. Aby wytrwać, musiał zmienić swoje życie i  nawyki, zmienić otoczenie, bo znając swoje słabości, nie dałby rady tkwiąc w tym samym środowisku.  W kościele znalazł klucz do nowego życia z Bogiem i w Bogu. Tam poznał swoich prawdziwych przyjaciół - Jezusa, Maryję i świętych. W samotności odkrywał żywoty świętych, które były dla niego wzorem do naśladowania. Odkrył, że święci, też byli grzesznikami tak jak on i dla każdego Dobry Bóg ma drogę zbawienia.

W Irlandii został ogłoszony patronem alkoholików. W 1975 r. papież podpisał dekret o heroiczności jego cnót. Jego proces beatyfikacji obecnie toczy się w Watykanie. Jego grób w Dublinie odwiedza co roku tysiące osób, a jego skromny pokój, w którym odkrywał Boga, stał się celem pielgrzymek.

Historia tego Sługi Bożego, urzeka tym, że dla każdego jest czas na nawrócenie, nieważne jak bardzo człowiek utkwił w nałogu czy grzechach.  Mateusz Talbot, jego zaparcie, postawa i nieustępliwość w raz podjętej decyzji jest godna naśladowania, ale co ważniejsze, jest nadzieja dla osób uzależnionych oraz ich rodzin.  W świecie, gdzie tysiące osób zmaga się z własnymi słabościami, nie potrafiąc poradzić sobie z uzależnieniami, gdzie kolejne próby kończą się porażką, postać Mateusz Talbota, przywraca wiarę i nadzieję, że dzieli łasce Bożej i współpracy z nią wszystko jest możliwe. Każdy grzech do pokonania, każdy nałóg do zwalczenia.

 Jego skromny pokój, stał się celem pielgrzymek, a tysiące osób z całego świata proszą go o wstawiennictwo i siły do walki z nałogami.

 

"Oby świat dzisiejszy, tak upokarzająco zanurzony w zmysłowości,                                       nauczył się od Mateusza Talbota, jak należy "gnębić" namiętne                                             ciało, by ono zamieniło się w "kościół Ducha Świętego"."                                                           /Ks. Dr Ferdynand Machay/