Jako weteran Internetu znam na pamięć dyżurne i historyczne tematy, które się rozlewają po całej sieci, gdy tylko padnie konkretne hasło. Przez kilkanaście lat taką datą był 4 czerwca, a tematem „Okrągły Stół”. Topowe nawalanki w ramach debaty publicznej i trzeba przyznać, że co najmniej do 2010 roku zdecydowanie wygrywała „narracja” twórców „Okrągłego Stołu”. Brednie o pokojowym oddaniu władzy, o upadku komunizmu w Polsce, o fenomenie polskiego porozumienia i pionierskim w Europie politycznym rozstrzygnięciu, odmieniono przez wszystkie przypadki. Z drugiej strony nie uszedł z życiem żaden oszołom, jeśli się odważył wspominać o zdradzie, wódce w Magdalence i nowym podziale władzy, w którym komuniści wraz ze swoją agenturą zachowali wszystkie liczące się pozycje.

Pamiętam te czasy doskonale, bo byłem czynnym uczestnikiem dyskusji i jeśli miałbym porównać jej żywiołowość i skalę do innego tematu, to tylko „Powstanie Warszawskie” mogło „Okrągłemu Stołowi” dorównać. Nagle temat praktycznie znikł, w każdym razie nie wzbudza już takich emocji i ginie w Internecie między bieżącymi informacjami. Wypadałoby się zastanowić skąd ta zmiana, gdyż takie cuda rzadko się w Polsce zdarzają. Postawię odważną tezę, że mit „Okrągłego stołu” padł razem ze swoimi twórcami. Odkąd Jaruzelski i Kiszczak leżą w odrębnych grobach, wbrew nowej świeckiej tradycji, skonało wiele legend. Poza największymi komuchami i drelichowymi dziennikarzami PRL-u nie ma dziś wielu chętnych do obrony stanu wojennego, a Magdalenka stała się faktem, nie żadną plotką oszołomów.

Posypał się też układ brudnych interesów, czego symbolem jest jakże charakterystyczna śmierć byłego biznesmena i sponsora układu, samego doktora Jana Kulczyka. No i wreszcie Bolek Wałęsa to potwierdzony naukowo i procesowo agent bezpieki, sprzedający swoich kolegów za pieniądze. Biorąc te okoliczności pod uwagę i rozwagę, trzeba stwierdzić krótko – przeciwnicy i demaskatorzy „Okrągłego Stołu” wygrali. Dla towarzyszy, którzy stali za tym kantem i jeszcze żyją, temat zrobił się bardzo niebezpieczny. Każdego dnia wychodzą jakieś nowe okoliczności i odpryski historycznych faktów i wszystko razem składa się na interpretację, która nie mogła się przebić przez dwadzieścia klika lat. Przy okrągłym stole doszło petryfikacji PRL-u i dla niepoznaki nazwano nowy stary prządek III RP. Stare wygi realnie socjalistyczne, w ostatniej chwili uszyły sobie nową rzeczywistość. Gdyby nie „Okrągły Stół” istniała szansa, że przynajmniej największe bandziory, takie jak Kiszczak zostaną rozliczone.

Brakuje chętnych od niegdysiejszej rytualnej dyskusji o „Okrągłym Stole”, bo nie ma się o co w tej chwili być. Dopóki fałszywa legenda żyła i dyscyplinowała demaskatorów, walka toczyła się o najwyższe stawki: władzę i pieniądze. Z trupa nic się nie wyciśnie i jeszcze można popaść w koszty. W 2015 i jeszcze w 2016 roku dało się słyszeć popiskiwania, że brak obchodów 4 czerwca i deprecjonowanie „Okrągłego Stołu” to skandal i fałszowanie historii. Wczoraj niczego takiego nie słyszałem, na ulicach nie pojawił się KOD z konstytucją, ani Ryszard Kalisz z Frasyniukiem na czarnym marszu. Nie było ulicznych protestów, nie było wypowiedzi „legend Solidarności”, które setny raz powtarzają, że Kaczyński w „Solidarności” był nikim, a 13 grudnia 1981 roku spał do południa. Dziś w TVN od rana króluje przejście Sadurskiej z Kancelarii Prezydenta do PZU S.A, w GW można przeczytać 1542 odcinek „Koniec PiS, Kaczyński nad niczym nie panuje”.

Nie ma chętnych, by się pochylać nad truchłem 4 czerwca 1989 roku i „Okrągłego Stołu”, ale to się samo nie zrobiło. Ponad dwadzieścia lat ciężkiej pracy, odważnego powtarzania kim jest Kiszczak, Jaruzelski, Wałęsa, Michnik, Kulczyk i wszystkie biznesy ukręcone przez to towarzystwo, w końcu przyniosło efekt. Dwie dekady walki o prawdę w tak oczywistej sprawie pokazuje z jaką potężną siłą mieliśmy do czynienia. W moim przekonaniu nie było najmniejszej szansy, aby z tą mafią poradzić sobie wcześniej. Jakiś cień nadziei pojawił się w 2005 roku, ale wtedy jeszcze żyli bossowie mafii i próba ich osądzenia skończyła się totalną klęską, powrotem do czasów „Nocnej Zmiany”. Gratulując sukcesu nie można zapominać o ostatnich trupach w szafach, które stoją w „wymiarze sprawiedliwości”. Bez opróżnienia tych szaf fałszywe legendy „Okrągłego Stołu” i „wolnych wyborów” zostaną zastąpione podobną propagandą pozwalającą na utrzymanie pozycji peerelowskim układom.

Matka Kurka

ZA: KONTROWERSJE.NET

dam/kontrowersje.net