Co bardziej rozemocjonowani obserwatorzy życia publicznego i politycznego tak w Polsce, jak i na świecie, bardzo często mylą role, treść i formę, które są przypisane do poszczególnych aktorów tego wielkiego teatru. Najczęściej oczekiwania są takie, by polityk wygarnął albo „zaorał”, w takim stylu, jaki znamy z wypowiedzi barwnych postaci. Cejrowski, Kowalski, Braun byli i są dla części krytyków polskiej rzeczywistości idealnymi kandydatami na wielkich politycznych przywódców.

 

<<< NADCHODZI KRES-ZOBACZ JAK PRAKTYCZNIE PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA CZASY OSTATECZNE >>>


Tymczasem wyżej wymienieni i owszem mają swoje zalety, ale jako publicyści, przywódcy mniejszych grup zorganizowanych wokół jakiegoś ważnego społecznego tematu, jednak nigdy nie będą pełnić najwyższych funkcji państwowych. Dzieje się tak dlatego, że polityka, wbrew amatorskim i naiwnym ocenom, to gra aktorska, oszukiwanie i ogrywanie przeciwników, a nie szczerość wypisana na twarzy i prostolinijne sformułowania. Trzeba mieć szczególne predyspozycje i łączyć w sobie sprzeczne cechy charakteru, aby w polityce zasłużyć na tytuł męża stanu. Oczekiwanie od polityka, że powie na jakimkolwiek forum to, co Matka Kurka albo inny komentator opublikuje w Internecie, jest głębokim nieporozumieniem. Osobowości, dowolnej maści i proweniencji, które nie potrafią powstrzymać się przed „wygarnięciem prawdy” są skazane na niszę, co naturalnie nie musi być odczytane jako wada, ale w konkretnym kontekście takie postawy uznać należy za cnotę. Gdy się uporamy z przydzieleniem ról i zachowań naszym oczom ukaże się porządek społeczny i polityczny, o jakim do niedawna można było tylko pomarzyć. Podczas dzisiejszego wystąpienia na konferencji w Monachium, Prezydent Andrzej Duda w politycznych słowach powiedział Niemcom dokładnie tyle, ile od lat było pisane przez wielu. Niemcy od wieków nie słyszały z ust polskiego polityka, że robiąc biznesy z Rosją szkodzą Polsce, szkodzą Ukrainie i całej Europie.

Niejeden Polak oburzy się i spyta, a co niby takiego wielkiego Andrzej Duda zrobił? Powiedział rzecz oczywistą i żadnego heroizmu politycznego w tym nie ma. Zgadza się, pod warunkiem, że zapomnimy o roku 1989 i z małymi przerwami stracimy pamięć, aż do 2015 roku. Przez te lata o podobnych oczywistościach sprawujący w Polsce władzę bali się choćby pomyśleć. Formułowania zarzutów wobec Niemców, w czasie międzynarodowej konferencji, najstarsi górale nie pamiętają. W polskich warunkach polityka krajowa i zagraniczna Kaczyńskiego i Dudy jest absolutnie szokująca – pozytywnie szokująca. Dla mnie te zmiany, o których tak szybko zapominamy i ciągle chcemy więcej, skądinąd słusznie, są niemal spełnieniem marzeń. Przez 8 lat marzyłem, by usłyszeć i zobaczyć polskiego prezydenta mówiącego głosem Polski w interesie Polaków. Przez 8 lat marzyłem, żeby pieniądze Polaków wracały do Polaków, a nie do złodziei na lewe przetargi. W tych i paru innych obszarach dokonały się w ciągu 3 miesięcy radykalne zmiany i jak w mojej naturze nie leży komplementowanie, tak z pełną szczerością oświadczam, że widzę kawał rzetelnej polityki i jestem pod wrażeniem tej nowości.

Przekonanie, że polski polityk ma na uwadze dokładnie te same troski i cele, które sam przywołuję, daje dziwne uczucie, w końcu przyjaźń polityka z obywatelem to jak przeprawa wilka i kozy na drugi brzeg rzeki. Z tego powodu nie bardzo wiem jak się uporać z nowym zjawiskiem, a w takich wypadkach po prostu mówię to, co myślę. Wychodzimy z potężnego bagna, żeby nie powiedzieć dosadniej i dopóki rząd z Prezydentem w swojej formie i treści nie kłoci się z moją formą i treścią, nie znajduję najmniejszych powodów do narzekań. Co więcej na tym to wszystko powinno polegać, aby naród egzekwował na władzy swoje marzenia, a władza służyła własnemu narodowi, nie obcym mecenasom. Do polityki się nie pcham, bo charakter mam wybitnie niepolityczny, niemniej nie przyłączę się do wygodnego hasła, by dla zasady tępić polityków i władzę, skoro jakimś cudem władza robi dokładnie to, czego od niej oczekuję. Budowanie niezależności, wielkości i szacunku zaczyna się od słów, czyli wyraźnego sygnału, że w ogóle chce się to robić. Takie słowa słyszę, pierwszy raz od dziesiątek lat, dlatego proszę się nie dziwić, że nie chcę i sobie i Polakom psuć radości ze spełnienia sporego kawałka marzeń.

Matka Kurka/kontrowersje.net