Rząd przyjął projekt tzw. ustawy maturalnej. W myśl nowelizacji prawa oświatowego, w szkołach, w których rady pedagogiczne- ze względu na strajk nauczycieli- nie podejmą decyzji w sprawie klasyfikacji maturzystów (będącej warunkiem dopuszczenia uczniów do egzaminu dojrzałości), prawo takie będzie przysługiwać dyrektorowi szkoły, natomiast w szczególnych przypadkach- organowi prowadzącemu, tj. samorządom. 

Co na to przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz? No cóż...

"To upadek edukacji, tak nie wolno postępować, bo nie mamy stanu klęski żywiołowej"-stwierdził w rozmowie z dziennikarzem RMF FM. 

"Rząd właśnie udowadnia, że zamiast wieloletniej edukacji można uznać, że maturę przyzna na przykład urzędnik jako dodatek do aktu chrztu. Rząd pokazuje, że kilkaset tysięcy nauczycieli można zastąpić raptem kilkoma urzędnikami w gminach. To upadek edukacji, tak nie wolno postępować, bo nie mamy stanu klęski żywiołowej"- stwierdził prezes ZNP w rozmowie z Mariuszem Piekarskim z RMF FM. 

 "Wydłużając czas na klasyfikację zrobi swoje - wyrobi się, ale to nie rozwiąże żadnego kłopotu, bo strajk trwa i ZNP nie idzie na obrady okrągłego stołu, także dlatego, bo ciągle nie dostali oni zaproszenia"-stwierdził Sławomir Broniarz. Zdaniem związkowca, nie mamy obecnie do czynienia z tak dramatycznymi okolicznościami, aby stosować zasadę "specustaw robionych ad hoc, także bez konsultacji z partnerami społecznymi".

"To jest katastrofalny sygnał dla rodziców, nauczycieli, uczniów, że tworzy się doraźne prawo dla doraźnych celów"-ocenił Broniarz.

yenn/RMF FM, Fronda.pl