Starając się gotować orientalnie, napotykam czasem na drobne przeszkody w postaci dostępności składników. Niektóre z nich można kupić w dobrej cenie przez Internet, a niektórych albo nie ma, albo są w nieopłacalnej i śmiesznie drogiej cenie. Na przykład koreańska, marynowana żółta rzodkiew, którą używa się do potrawy zwanej gimbap (takie koreańskie, mięsne sushi, dokładniej opiszę je w następnym poście) jest do kupienia w Internecie, niestety cena wraz z przesyłką mnie zniechęciła. I co wtedy robię? Szukam przepisu na dany produkt, wszak żółte, marynowane rzodkiewki na drzewach nie rosną ;) Przepis znalazłam u Dr. Ben Kima. Prosty i szybki w realizacji, dzięki czemu już po dwóch dniach mogłam cieszyć się gimbapami (tyle potrzeba, by rzodkiew się ukisiła).

Składniki:

  • 1 długa biała rzodkiew o wadze ok. 300-400 g
  • 1 spora łyżka soli morskiej
  • 1,25 szklanki wody
  • 1/5 szklanki octu winnego
  • 1 kopiasta łyżeczka kurkumy
  • 1 łyżeczka soli morskiej
  • 1 łyżka miodu


Przygotowanie:

Rzodkiew myjemy i obieramy. Kroimy w słupki długości mniej więcej 5 cm i grubości około 7 mm. Solimy 1 łyżką soli morskiej i dokładnie mieszamy. Odstawiamy na 20 minut, by rzodkiew zmiękła.

W międzyczasie przygotowujemy marynatę – w rondelku zagotowujemy wodę, dodajemy kurkumę, sól i ocet i gotujemy około minutę, mieszając. Zestawiamy z ognia i po jakichś 2 minutach dodajemy miód. Dokładnie mieszamy, by się rozpuścił.

Rzodkiew przekładamy do zamykanego słoika i zalewamy jeszcze bardzo ciepłą marynatą. Marynata powinna przykryć rzodkiew w słoiku. Pozostawiamy do ostygnięcia, nie przykrywając. Gdy zawartość słoika ostygnie, zakręcamy go i odstawiamy w „bezpieczne” ;) miejsce.

Rzodkiew trzymamy dwie doby w temperaturze pokojowej, po czym wkładamy ją do lodówki. W zamkniętym słoiku spokojnie powinna wytrzymać około 2 miesięcy.

Smacznego!

Za: Kuchniawschodu.blog.pl